SKANDAL! Przedsiębiorca przyjął 40 uchodźców. Dostał wyrok za „znieważenie Ukraińców” [VIDEO]

Piotr Heszen, Jerzy Andrzejewski i Grzegorz Braun / Foto: screen/Facebook
Piotr Heszen, Jerzy Andrzejewski i Grzegorz Braun / Foto: screen/Facebook
REKLAMA

1,5 tys. zł grzywny za „znieważenie Ukraińców” – taką karę wymierzył sąd przedsiębiorcy z Lublina, który na początku eskalacji konfliktu na Ukrainie przyjął uchodźców. Jerzy Andrzejewski został skazany za wpisy na Facebooku, jednak ani sąd ani prokuratura nie wskazały w dokumentach, o które dokładnie posty chodzi.

Sprawę opisuje portal kresy.pl, któremu Andrzejewski przesłał dokumenty z sądu i prokuratury. Jak podkreśla serwis, nie wynika z nich, za jakie słowa zamieszczone w mediach społecznościowych mężczyzna otrzymał karę.

REKLAMA

Mężczyzna przyjął uchodźców z Ukrainy i umieścił ich w prowadzonym przez siebie ośrodku. Na początku zapewnił nocleg 40 osobom. – Wysłałem (swojego pracownika – przyp. red.), by jeździł samochodem po dworcach PKP, PKS i zbierał kobiety, które tam koczowały – relacjonował Andrzejewski podczas konferencji prasowej w Sejmie, zorganizowanej przez posła Konfederacji Grzegorza Brauna.

Jak dodał, „nie wszyscy Ukraińcy mają piękne samochody i nie wszyscy sobie mogli w tych samochodach przyjechać”.

– Były też osoby, które tułały się (…) Uważam, że zawsze kobiety i dzieci powinny być pod ochroną i nigdy w życiu nie powinniśmy dopuścić do tego, żeby kobiety i dzieci brały udział w wojnie. My, mężczyźni, jesteśmy do tego, żeby bić się za kraj i za naród. Kobiety są po to, żeby w tym narodzie właściwie wychowywały dzieci i żeby ten naród dzięki temu trwał – wskazał.

Z tego właśnie powodu przyjął do swojego ośrodka 40 osób. – Moja firma przez rok była na zero. Bo dostawaliśmy jakąś pomoc, niewielką od państwa, no i wiadomo, że utrzymanie firmy jest drogie – dodał.

– Dalej sytuacja wygląda tak, że na Facebooku, jako że jestem przeciwnikiem i wrogiem Bandery, tak samo jak jestem przeciwnikiem i wrogiem Adolfa Hitlera, który podobnie jak Bandera był nazistą – i nigdy w życiu nie mogę zgodzić się, żeby był kult nazizmu, bo jeżeli będzie kult nazizmu, to niedługo będziemy wieszać swastyki – a nie tylko banderowskie flagi. Z tego powodu też czasami coś tam na Facebooku udostępniałem – powiedział.

Kłopoty przedsiębiorcy rozpoczęły się po programie u Marcina Roli, gdzie „powiedział kilka słów”. Wzbudziły one zainteresowanie Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych Rafała Gawła. Ośrodek ten doniósł na Andrzejewskiego na policję. W rezultacie, policja weszła do mieszkania przedsiębiorcy o 7 rano, z nakazem prokuratora, by przeszukać mieszkanie. Funkcjonariusze odebrali też mężczyźnie telefon, jako „dowód w sprawie”.

Ostatecznie mężczyzna dostał wyrok nakazowy i 1,5 tys. zł grzywny. – Nie wiem za co, dlatego ja się od tego odwołuję – powiedział, dodając, że zrobi pikietę przed sądem. – Uważam, że nie można zarzucić człowiekowi, który pomagał Ukraińcom, że ten człowiek żywi nienawiść do Ukrainy. My do tej pory mamy Ukraińców na ośrodku – dodał.

Przedsiębiorca został oskarżony o przestępstwo z art. 257 Kodeksu Karnego, czyli napaść z powodu ksenofobii, rasizmu lub nietolerancji religijnej. „Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3” – czytamy.

Mężczyźnie zarzucono, że opublikował w mediach społecznościowych serię takich wpisów. Miał – według sądu – nazwać osoby pochodzenia ukraińskiego „słowami powszechnie uznanymi za pogardliwe i obraźliwe”.

REKLAMA