Kurorty narciarskie muszą sobie radzić bez bogatych Rosjan

epidemia koronawirusa/Zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixabay.com
REKLAMA

Przed wojną na Ukrainie, wiele kurortów narciarskich żyło z Rosjan, co dotyczyło nawet naszego Zakopanego. Klienci hałaśliwi, ale majętni i dość rozrzutni. Wiele stacji narciarskich przyzwyczaiło się do tej klienteli.

France Info publikuje reportaż z Courchevel, gdzie z powodu wojny na Ukrainie „rosyjscy klienci są dyskretni”, jest ich mniej i „nie wydają już tyle piniezy, co wcześniej”. Od początku sezonu w Courchevel, Rosjanie, którzy zwykle stanowią znaczną część klienteli, wydają się być nieco mniej liczni ze względu na sankcje związane z wojną na Ukrainie.

REKLAMA

Są jednak przede wszystkim dyskretni. Sytuacja, która nie pozostaje bez konsekwencji dla miejscowej turystyki. W środku sezonu ośrodki narciarskie są pełne. W Sabaudii, w bardzo eleganckim kurorcie Courchevel jest tłum zamożnych narciarzy. Courchevel był zwykle popularny wśród rosyjskich turystów.

Niedaleko od kolejek linowych, znajdują się butiki Diora, Louisa Vuittona, Rolexa czy Choparda. Rosjanie byli ich ważną klientelą. Teraz jest ich mniej. Rosyjscy oligarchowie z ich grubymi portfelami, nawet jeśli przyjechali, nie afiszują się z wydatkami.

O tym, że mniej jest rosyjskich klientów, mówią instruktorzy narciarscy. „Jest wielu klientów z Arabii Saudyjskiej, ale i Ukraińców, Rosjan. Ci, którzy są tu obecni, to ci, którzy mają na ogół podwójne obywatelstwo” – mówi jeden z nich. Często są obywatele „rosyjsko-brytyjscy, rosyjsko-gruzińscy, a nawet rosyjsko-belgijscy”.

Ratusz Courchevel nie chciał odpowiadać na pytania o Rosjan. Biura turystyczne podają, że „klientela słowiańska, a więc zwłaszcza rosyjska, ukraińska, czy białoruska, stanowiła przed kryzysem 7% klienteli zagranicznej. Tej zimy liczba ta spadła do 3%”. Wydatki tych 7% znacznie przewyższały jednak ich udział ilościowy. Dotyczyło to zwłaszcza sektora wyrobów i usług luksusowych.

Właściciele butików nie chcą o tym temacie rozmawiać. W reportażu „Franceinfo” jeden z nich godzi się na rozmowę, ale pod warunkiem zachowania anonimowości. „Kiedy ich widzimy, wyglądają na bardziej spokojnych, ale jednocześnie zauważamy, że nie wydają już tyle, co wcześniej”. „Pytają o ceny, czego wcześniej nigdy nie robili” – dodaje sprzedawca, który szacuje, że obecnie obroty związane z zakupami Rosjan od grudnia 2022 r. to 20 proc. sprzedaży, wobec około 45 proc., do nawet 50 proc. rok wcześniej.

Właściciel trzech najlepszych hoteli w Courchevel, mówi z kolei, że ma obłożenie w wysokości 74% bazy noclegowej. On też przyznaje, że Rosjan jest mniej i stanowią teraz zaledwie 10% klientów. Pociesza się, że nieobecność Rosjan w dużej mierze zastępują Brazylijczycy i Anglicy.

Sezon w Courchevel trwa w pełni. Już jednak w zeszłym roku po inwazji Rosji na Ukrainę, władze miejskie usunęły z masztu rosyjską flagę, która była wywieszona w centrum stacji, obok flagi francuskiej i europejskiej.

Źródło: France Info

REKLAMA