W Paryżu miejscowi „bolszewicy” starli się z Ukraińcami [VIDEO]

screen
REKLAMA

W sobotę 4 lutego w Paryżu na placu Stalingradu odbyła się manifestacja francuskich lewaków pod hasłem walki z euro-faszyzacją, UE i NATO oraz „na rzecz pokoju na świecie”. Bolszewicy, którym się już „wszystko kojarzy” z faszyzmem, niczym Rappaportowi w znanym dowcipie, przyszli z czerwonymi flagami z sierpem i młotem.

Francuska neobolszewia miała tym razem niespodziankę. Emigrantom z Ukrainy, którzy znaleźli się we Francji, jeszcze się chce reagować na polityczny debilizm. Francja jest zresztą chyba ostatnim krajem europejskim, w którym komuniści nie musieli zmieniać specjalnie nazwy, gdzie działają wcale nie marginalne partie trockistów, anarchistów, maoistów, stalinistów i inne „czarne bloki”.

REKLAMA

„Ukraińcy wpadli z niezapowiedzianą wizytą” – jak pisze Adam Gwiazda i czerwoni mocno się skonfundowali. Doszło do przepychanek słownych, wokalnych („międzynarodówka”), ale też fizycznych.

W tym przypadku wielkie brawa dla Ukraińców, którzy usiłowali wytłumaczyć tubylcom, że „Stalin i Putin byli terrorystami”…

REKLAMA