Brazylia niezbyt ekologicznie pozbyła się lotniskowca. „Przestępstwo przeciwko środowisku naturalnemu”

Lotniskowiec Foch w 1983 roku.
Lotniskowiec Foch w 1983 roku. / Fot. Wikipedia, domena publiczna
REKLAMA

Brazylia zatopiła na Atlantyku były lotniskowiec „Foch”. Wzbudziło to wściekłość ekologów, bo ten okręt zawiera m.in. 9,6 ton azbestu. Mówi się nawet, że jest to „przestępstwo przeciwko środowisku naturalnemu”. Do tej pory takie zarzuty stawiano prezydentowi Bolsonaro, a zatopienie ma miejsce już za kadencji lewaka Luli…

Brazylijska marynarka wojenna ogłosiła w piątek 3 lutego, że zatopiła na Oceanie Atlantyckim były lotniskowiec Foch, wypełniony azbestem, farbą i innymi toksycznymi odpadami. „Zaplanowane i kontrolowane zatonięcie miało miejsce późnym piątkowym popołudniem, około 350 km od brazylijskiego wybrzeża, na obszarze o głębokości około 5000 metrów” – podała marynarka wojenna w oświadczeniu.

REKLAMA

Władze uznały, że nie mają innego wyboru, biorąc pod uwagę bardzo zniszczony stan starego kadłuba o długości 266 metrów. Holowanie statku wiązało się więc z ryzykiem. Jedynym rozwiązaniem było „kontrolowane zatopienie kadłuba” – wyjaśniała marynarka wojenna.

Federalne Ministerstwo Publiczne Brazylii (MPF) próbowało powstrzymać operację mnożąc odwołania do sądów i ostrzegło przed konsekwencjami. Protestowały także Greenpeace, Sea Shepherd i Basel Action Network. To jednak sądy zezwoliły na zatopienie, chociaż sędzia uznał operację za „tragiczną i godną ubolewania”. Na cmentarz lotniskowca wybrano miejsce położone około 350 km od brazylijskiego wybrzeża.

Smutny koniec okrętu, który nosił imię Ferdynanda Focha, także „Marszałka Polski”. Po 37 latach służby we francuskiej marynarce wojennej, okręt trafił w 2000 roku do Brazylii. Zbudowany pod koniec lat 50. XX wieku w stoczni Saint-Nazaire, został kupiony przez Brazylię, która przemianowała go na „São Paulo”.

Po pożarze w 2005 roku i ze względu na dekapitalizację wyposażenia, uznano, że modernizacja lotniskowca kosztowałaby zbyt wiele i Brasília postanowiła się go pozbyć. Dwa tygodnie temu marynarka wojenna ogłosiła, że próbuje odholować były lotniskowiec przez Atlantyk. Wcześniej był już asekurowany przez holenderski holownik dla tureckiej stoczni Sok Denizcilik.

Jednak ze względu na stan degradacji i „wysokie ryzyko” dla środowiska, kolejne kraje odmawiały jego przyjęcia, a nie było także zezwolenia na powrót na brazylijskie wody terytorialne. Stocznia Sok Denizcilik kupiła okręt na złom w kwietniu 2021 r., ale nie mogła znaleźć portu, w którym by go przyjęto.

W czerwcu 2022 roku uzyskała zgodę na przeprawę do Turcji, ale pod koniec sierpnia, kiedy wrak znalazł się na poziomie Cieśniny Gibraltarskiej, tureckie władze ochrony środowiska dały do ​​zrozumienia, że ​​nie jest już tu mile widziany. Trzeba było zawrócić i sytuacja zrobiła się patowa. W tym czasie stan kadłuba jeszcze się pogorszył… Ostatecznie okręt zatopiono.

 

REKLAMA