Szalone pomysły „naukowców”. Ich zdaniem szkoła jest zbyt heteronormatywna

WF w szkole.
Lekcja wychowania fizycznego - zdj. ilustracyjne. (Fot. PAP)
REKLAMA

Francuska socjolog Gabrielle Richard uważa, że współczesna szkoła jest „zbyt heteronormatywna” i toleruje „homofobię”. Walka ze „stereotypami płciowymi” przybiera co raz to nowe formy i coraz mniej mieści się w głowie. Richard jest lekarzem i naukowcem związanym z University of Paris-Est Créteil (UPEC). Uważa, że w szatnie i toalety w szkołach to „przestrzenie płciowe, w których ciała chłopców i dziewcząt są oddzielone”.

W ten sposób szkoła przekazuje „stereotypy płciowe”. Według Gabrielle Richard „kultura szkolna we Francji jest zbyt heteronormatywna”, co w pewien sposób prowadzi do „popierania” zachowań homofobicznych.

REKLAMA

Jej zdaniem, uczniowie wynoszą ze szkoły przekonanie, że „heteroseksualność jest tym, co jest właściwe, uzasadnione i oczekiwane od wszystkich”. Konsekwencją jest uprzedzenie wobec homoseksualizmu. Wygląda na to, że we francuskiej szkole szykuje się rewolucja.

Nie jest to jakiś dziwaczny i odosobniony pogląd lewackiej socjolog, który bardziej, niż na wykłady na Uniwersytecie Paris-Creteil powinien ją kwalifikować do badań psychiatrycznych, ale opinia, która owa pani upowszechnia masowo, a wywiady z nią publikuje np. dziennik „Liberation” (wydanie z 2 lutego).

Richard mówi tam, że szatnie i toalety szkolne to „przestrzenie płciowe, w których ciała chłopców i dziewcząt są oddzielone” i „budowane na założeniu heteroseksualności, ponieważ uważamy, że chłopcy będą pociągać dziewczęta, więc je rozdzielamy”, nie biorąc pod uwagę uczniów, „którzy nie byliby heteroseksualni i którzy też mogą mieć walory kobiece”.

Instytucja szkolna wysyła zatem „paradoksalne komunikaty, twierdząc z jednej strony że „nie ma miejsca na homofobię i transfobię”, a jednocześnie nie przedstawiając „na równych prawach różnych seksualności”. Wygląda na to, że bez koedukacyjnych szatni i toalet zapewne nijak homofobii się nie zwalczy…

Źródło: Valeurs

REKLAMA