Nowe e-maile Dworczyka. Jak PiS czynił zakusy pod Narodowców. „Już robią swoje”

Robert Bąkiewicz. / foto: PAP
Robert Bąkiewicz. / foto: PAP
REKLAMA

Wyciekły kolejne e-maile ze skrzynki Michała Dworczyka. Czytamy w nich, jak PiS czynił podchody pod środowiska związane z Ruchem Narodowym. Częściowo się udało.

Wiadomości datowane są na 6 lipca 2020 roku, czyli w okresie pomiędzy pierwszą i drugą turą wyborów prezydenckich.

REKLAMA

Politycy władzy dyskutowali, jak „rozdać” nasze pieniądze w ramach Funduszu Patriotycznego oraz jak rozdysponować stołki.

„Mateusz, jak wiesz, jestem zwolennikiem współpracy z Ruchem Narodowym, ale obecnie uważam, że te propozycje są nadmiarowe” – pisał Dworczyk do Morawieckiego.

Dalej ówczesny szef KPRM postulował, by fundusz okroić do 5 mln zł (wcześniej była mowa nawet o 20 mln zł), ale w zamian dorzucić komuś posadę wicedyrektora Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego.

„Zastępca dyrektora instytutu jak najbardziej tak” – odpowiedział Morawiecki. W tym mailu do konkretnych sum się nie odniósł, twierdząc, że ich nie przytaczał.

„Liczby się wzięły z wyliczeń Piotra Glińskiego i materiału, który mi wysłałeś. A część kwot (np. 20 mln na fundusz) to jeden do jednego oczekiwania Narodowców, które wszystkim rozmówcom przedstawiali” – pisał Dworczyk.

Dalej Dworczyk podkreślał, że Narodowcy „już robią swoje”. Chodziło o wypowiedzi i działania wspierające kandydaturę prezydenta Andrzeja Dudy, a w szerszym kontekście – obóz władzy.

O ile Ruch Narodowy działający w Konfederacji nie poszedł na współpracę z władzą, o tyle na taki krok skusiły się środowiska Roberta Bąkiewicza. Do kierowanych przez niego instytucji popłynęły miliony złotych, a sam Bąkiewicz zaczął aktywnie wspierać obóz rządzący oraz sporadycznie atakować Konfederację – głównie wolnościowe skrzydło. Dziś nieoficjalnie mówi się, że Bąkiewicz może kandydować do Sejmu z list tzw. Zjednoczonej Prawicy.

Bąkiewicz wystartuje z list PiS-u? „A dlaczego nie?”

REKLAMA