Winnicki OSTRO o władzy: „8 lat krew w piach”. UJAWNIA niekonsekwencję lobby wiatrakowego [VIDEO]

Robert Winnicki Sejm.
Robert Winnicki na mównicy sejmowej. / Fot. PAP
REKLAMA

Prawo i Sprawiedliwość proceduje aktualnie ustawę wiatrakową pod unijne dyktando. Robert Winnicki z Konfederacji wskazuje, że władza nie ma żadnego pomysłu na energetykę. Wyjawił także, jaką hipokryzją wykazali się wiatrakowi lobbyści podczas posiedzenia komisji sejmowej.

Ustawa o Sądzie Najwyższym, podyktowana przez unijnych urzędników, jeszcze nie została podpisana przez prezydenta (po poprawkach Senatu wróci lada moment do Sejmu), a UE stawia już kolejne warunki, by wypłacić pieniądze z KPO. Teraz chodzi o politykę klimatyczną i wiatraki.

REKLAMA

Ustawa wiatrakowa – o co chodzi?

Projekt tzw. noweli ustawy wiatrakowej ma zliberalizować tzw. zasadę 10 H (wprowadzoną ustawą z 2016 roku przez PiS, którą teraz PiS na polecenie UE zmienia). To jeden z 37 tzw. kamieni milowych, które Polska ma zrealizować, aby spełnić wymogi wynikające z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności do uruchomienia środków z Krajowego Planu Odbudowy (czyli zapożyczyć się w Unii Europejskiej i realizować tamtejsze wytyczne).

Wniesiony do Sejmu w lipcu ub. roku rządowy projekt zakłada, że odległość wiatraków od zabudowań zamiast obecnej minimalnej odległości wynoszącej 10-krotność wysokości wiatraka z łopatą w najwyższym położeniu będzie mogła wynosić co najmniej 500 m. O ostatecznej odległości ma decydować społeczność lokalna. Zasada dziesięciokrotności wysokości (10H) ma być nadal obowiązująca dla odległości instalacji od parków narodowych, jednak dla rezerwatów przyrody ma to być minimalna odległość 500 m.

Niedawno przyjęto poprawkę do rządowego projektu zmiany ustawy odległościowej, która zwiększa z 500 do 700 m minimalną odległość wiatraka, ale wyłącznie od budynków mieszkalnych. Poprawka ta została zgłoszona przez szefa komisji energii Marka Suskiego (PiS).

Jednocześnie komisja całkowicie zniosła zakaz budowy budynków mieszkalnych w pobliżu istniejących turbin wiatrowych. Zgodnie z przyjętą poprawką nie będzie tutaj żadnych ograniczeń.

Winnicki ujawnia argumentację lobby wiatrakowego. „To jest absurd”

Podczas dyskusji w Sejmie poseł Konfederacji Robert Winnicki wskazał, że decyzja odnośnie stawiania wiatraków „powinna być w rękach lokalnej społeczności”. I taką poprawkę przygotuje jego ugrupowanie.

Następnie ocenił, że „PiS nie ma żadnego pomysłu na energetykę”. – Miotają się od ściany do ściany, 8 lat krew w piach, jeśli chodzi o budowę elektrowni jądrowej, zmarnowane miliardy w Ostrołęce, bo chyłkiem, tchórzliwie wycofują się pod naporem Unii Europejskiej, klimatycznej polityki Unii Europejskiej – powiedział.

Następnie ujawnił, co podczas posiedzenia komisji głosili wiatrakowi lobbyści.

Ale, proszę państwa, jeśli na posiedzeniu komisji poświęconemu ustawie wiatrakowej z jednej strony mamy godzinę przekonywania przez centrolew, przez PiS, przez ministerstwo, przez organizacje ekologiczne, że wiatraki są bezpieczne, nie szkodzą nikomu i w ogóle można je stawiać blisko domów ludzkich, a potem, kiedy mówimy o odległościach od rezerwatów, od parków narodowych, od obszarów krajobrazu chronionego, od obszarów Natura 2000, występują ci sami ludzie z organizacji ekologicznych i mówią, że jeśli stawianie farm wiatrowych dotyczy tych obszarów chronionych przyrodniczo, to nie można blisko tego stawiać – no to co to jest? W miejscach, gdzie ludzie mieszkają, można stawiać wiatraki, ale tam nie można, bo będą zagrażały nietoperzom czy ptakom? Proszę państwa, to jest absurd – nie ma wątpliwości.

Jeśli mają być zmniejszane normy, to bądźcie, na litość boską, konsekwentni, zmniejszcie też normy we wszystkich obszarach, które przylegają do parków narodowych, do obszarów chronionych przyrodniczo. Bądźcie konsekwentni. Nie stawiajcie ptaków i nietoperzy ponad ludźmi – podsumował Winnicki.

 

REKLAMA