
Minister zdrowia Adam Niedzielski jest podatny na medialne manipulacje. Sam to pośrednio przyznał.
Chodzi o sprawę aborcji. Pod koniec stycznia lewicowe media podały, że 14-latka miała zostać wykorzystana seksualnie przez swojego wujka, w wyniku czego zaszła w ciążę. Sprawa została zgłoszona organom ścigania, a dziewczynka uzyskała zaświadczenie prokuratora o zaistnieniu przesłanki warunkującej dopuszczalność terminacji ciąży, o której stanowi art. 4a ust. 1 pkt 3 ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.
Dziewczyna wraz z ciotką rzekomo podjęła próbę skorzystania z zabiegu aborcji w szpitalach zlokalizowanych w pobliżu ich miejsca zamieszkania na Podlasiu, co skończyło się jednak niepowodzeniem z uwagi na powołanie się przez lekarzy na klauzulę sumienia. Zabieg aborcji ostatecznie miał odbyć się w Warszawie, po interwencji Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny „Federa”, która poinformowała o sprawie.
Lewicowe media podniosły larum z tytułu odmowy zabicia dziecka nienarodzonego, a Niedzielski dołączył się do chóru krytyków. – Absolutnie jesteśmy zbulwersowani tą sprawą. Tutaj nasza odpowiedź jest jednoznaczna. My jesteśmy tutaj przede wszystkim w bliskiej współpracy z Rzecznikiem Praw Pacjenta, który bada tę sprawę, ale takie zachowanie jest nieakceptowalne – mówił minister na konferencji prasowej w Akademii Mazowieckiej w Płocku.
Z kolei w rozmowie z wp.pl Niedzielski mówił, że ta sytuacja „bulwersuje”. – Polskie prawo mówi jasno, że w przypadku ciąży z gwałtu pacjentka może skorzystać z aborcji. Tu nie ma o czym dyskutować – podkreślał.
Minęło kilka dni i okazało się, że sytuacja wcale nie jest taka oczywista. Wykorzystana seksualnie niepełnosprawna kobieta nie miała 14 lat, lecz 24. Nie potwierdziła się także informacja, jakoby w jakiejkolwiek placówce medycznej ma Podlasiu odmówiono wykonania zabiegu legalnej aborcji tej pacjentce.
W toku śledztwa wyszło, że 29 grudnia ub.r. w trzy godziny od wydania przez prokuraturę zaświadczenia o możliwości wykonania legalnej aborcji, 24-latka miała przeprowadzony taki zabieg w jednym w warszawskich szpitali.
Teraz Niedzielski zmienia front i mówi o wielkiej manipulacji. Manipulacji, której sam uległ.
– Ta kolosalna manipulacja z całą pewnością była obliczona na wywołanie pewnych emocji. Pewnych emocji społecznych i piętnowania różnych rozwiązań, a przede wszystkim tego, co było w jakby centrum uwagi w tej sytuacji, czyli tzw. klauzuli sumienia – powiedział Niedzielski.
– Jednak niezależnie od tej klauzuli zarówno ja jako minister zdrowia, jak i rzecznik praw pacjenta, będziemy zawsze stali na straży egzekwowania praw pacjenta. W tym przypadku prawa pacjenta do terminacji ciąży. Jeżeli wszystkie warunki były spełnione, to tak jak państwo widzicie w tym przypadku, dosłownie trzy godziny po wydaniu zaświadczenia przez prokuraturę, odpowiedni zabieg się odbył. I wszystko zostało przeprowadzone zgodnie z literą prawa – powiedział Niedzielski.
Jednocześnie nie wykluczył podjęcia kroków prawnych wobec fundacji „Federy”.
– Jak to jest możliwe, że przechodzi przez filtr mediów, które przecież powinny weryfikować otrzymane informacje, tak niewiarygodna manipulacja. Tak, że mówimy o 14-latce, mówimy o odmowach, a żaden z tych elementów nie miał miejsca. My na razie nie przewidujemy konkretnych działań prawnych w stosunku do tej fundacji, która poddała manipulacji informacje, ale też nie stawiam jeszcze ostatecznej kropki, bo będziemy się zastanawiali. Niestety, mamy takie przekonanie, że intencja tej manipulacji była dosyć oczywista w sensie wzbudzenia emocji społecznych – powiedział Niedzielski.