15 000 ludzi wyszło na ulice w obronie kultury walk byków przed „zieloną dyktaturą” [VIDEO]

Manifestacja w Montpellier screen
REKLAMA

Światy corridy i „życia wiejskiego” maszerowały w sobotę 11 lutego ulicami francuskiego miasta Montpellier, aby bronić swoich tradycji przed „zieloną dyktaturą” i „ekoterrorystami”. Demonstracja zgromadziła od 13 000 do 15 000 osób, co nawet w czasie masowych protestów Francuzów przeciw reformie emerytur, też robi wrażenie.

Manifestację wsparli zwolennicy coraz bardziej ograniczanych walk byków, myśliwi, hodowcy bydła, ludzie wściekli na atakowanie ich sposobu odżywiania się i jedzenia mięsa, czy ogólnie obrońcy tradycyjnej wsi francuskiej.

REKLAMA

Hasła na demonstracji potępiały „zieloną dyktaturę” narzuconą, według nich, przez kilku radnych miejskich z partii EELV. „Zieloni” i skrajnie lewicowa Buntowana Francja (LFI) od pewnego czasu mnożą projekty likwidacji corridy, która jest popularna także w południowo-wschodniej części tego kraju.

Demonstranci pochodzili głównie z Camargue, ale też innych terytoriów Langwedocji i Prowansji. Twierdzili, że bronią tożsamości Francji i „tradycji swoich przodków”. Ich zdaniem te tradycje są głównym walorem ich prowincji, elementem rozwoju gospodarczego, ale przede wszystkim integralną częścią ich tożsamości.

„To także społeczna szkoła. Szkoły walki byków uczą młodych ludzi szacunku, wyciągają ich z domów, sprawiają, że doświadczają nowego świata, ze wspaniałymi zajęciami związanymi z koniem, bykiem, naszymi tradycyjnymi kulturami ”- mówił mer miasta Arles (Bouches-du-Rhône), Patrick de Carolisa. Demonstrację wsparło wielu merów z Camargue i całej Oksytanii. Był też obecny mer Perpignan, Louis Aliot ze Zjednoczenia Narodowego.

Bezpośrednią przyczyną wyjścia na ulice był artykuł opublikowany w styczniu w „Le Monde”, którego sygnatariuszami było kilku radnych-ekologów z Montpellier. Razem z przedstawicielami stowarzyszeń „praw zwierząt” wzywali do uregulowania praktyk związanych z walkami byków i ich ograniczenia.

„To ruch polityczny, który określam mianem ekologii sekciarskiej i autorytarnej, składający się z radnych animalistów i ekologów, którzy chcą kwestionować całe obszary naszych tradycji i naszego stylu życia” – mówił Laurent Jaoul, mer Saint-Brès i współorganizator demonstracji. Przypomniał zamachy na tradycje polowań z 2021 r. i połowy ryb z 2022 r.

„Prawdziwa ekologia to pasterze, także byków hodowanych na wolności w Camargue, rolnicy, myśliwi, rybacy” – wsparł go mer sąsiedniego miasta Baillargues, Jean-Luc Meissonnier. „Nie jesteśmy barbarzyńcami, kochamy nasze zwierzęta, szanujemy je” – dodał.

Źródło: Valeurs Actuelles

REKLAMA