Demonstracja przed hotelem, w którym zakwaterowano osoby ubiegające się o azyl [VIDEO]

Obraz ilustracyjny
REKLAMA

Mieszkańcy Liverpoolu demonstrowali przed hotelem, w którym mieszkają migranci. Protest przerodził się nawet w zamieszki. Czy jednak chodziło o ksenofobię, czy też o samoobronę? Media starają się nie nagłaśniać demonstracji antyimigranckich, a celem ma być wyciszanie nastrojów ksenofobicznych. Tym razem o zamieszkach informowało nawet BBC.

Protest odbył się w Knowsley, Merseyside, niedaleko Liverpoolu w Wielkiej Brytanii. Demonstracja ta miała miejsce po tym, jak 15-letnia dziewczyna miała zostać wykorzystana seksualnie przez migranta – mieszkańca hotelu. Migranci ubiegający się o azyl są zakwaterowani w tym hotelu od stycznia 2022 r. przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.

REKLAMA

Mieszkańcy okolicy twierdzą, że sytuacja mocno się zdegradowała i nastąpił tu wzrost przestępczości. Czary goryczy miało przepełnić molestowanie młodej dziewczyny. Pod hotelem Suites na Ribblers Lane. zebrało się wczesnym wieczorem kilkaset osób.

Doszło do zamieszek i m.in. podpalono policyjny radiowóz. Aresztowano trzy osoby. Oliwy do ognia dodała obecność około setki kontr-manifestantów, którzy przyszli „bronić” mieszkańców hotelu. Kontr-manifestację zorganizowała proimigrancka organizacja pozarządowa Care4Calais.

Jej założycielka Clare Moseley, oskarżyła protestujących, że są aktywistami „skrajnej prawicy”. Poparł ją poseł Partii Pracy z tego okręgu wyborczego, George Howarth. Zastępca komendanta policji Paul White z Merseyside Police powiedział w oświadczeniu, że policja będzie „zawsze szanować prawo do protestów, gdy są one pokojowe, ale dzisiejsze sceny były całkowicie nie do przyjęcia, narażając funkcjonariuszy i społeczność na niebezpieczeństwo”.

Chociaż konserwatywny rząd deklaruje walkę z nielegalną imigracją i nową politykę wobec osób ubiegających się o azyl, to destrukcja ze strony lewicy i tzw. organizacji humanitarnych utrudnia taką politykę i powoduje wzrost społecznego napięcia, która nie służy ani krajowi, ani imigrantom.

Źródło: Valeurs/ CNN

REKLAMA