Mentzen: Ktoś tu planuje złapać nas bardzo mocno za mordę

Sławomir Mentzen.
Sławomir Mentzen. / Foto: screen YouTube: Wirtualna Polska News
REKLAMA

Ktoś tu planuje złapać nas bardzo mocno za mordę. (…) Na naszych oczach nie tylko realizują się prawie wszystkie teorie spiskowe – komentuje cele raportu C40 Cities na 2030 rok Sławomir Mentzen.

W ostatnich dniach „Dziennik Gazeta Prawna” ujawnił cele stowarzyszenia C40 Cities, do którego należą największe europejskie miasta, w tym także Warszawa.

REKLAMA

W dokumencie opisane są szczegółowe wytyczne, które metropolie powinny wdrażać, by „walczyć z globalnym ociepleniem”.

Chodzi o narzucane ludziom ograniczenia. Na jednego mieszkańca takiej metropolii miałoby przypadać rocznie 16 kg mięsa rocznie na osobę. Dziś przeciętny Polak zjada ponad 70 kg mięsa.

Oni twierdzą, że ograniczać należy także nabiał. Łaskawie pozwolą jeść 90 kg nabiału na osobę rocznie. Polak spożywa średnio ponad 200 kg nabiału rocznie.

Miasta z grupy C40 mają także obniżyć liczbę samochodów do 190 na 1000 osób (obecnie mamy 600 aut na 1000 osób), pozwalać na jedynie jeden lot samolotem w ciągu dwóch lat oraz ograniczyć zakup nowych ubrań.

Mentzen: Oni nam tę komunę rzeczywiście szykują

„Takich ograniczeń nie da się wprowadzić dobrowolnie, ktoś tu planuje złapać nas bardzo mocno za mordę. Oni nam tę komunę rzeczywiście szykują. Przy czym tu będzie gorzej niż za komuny” – komentuje założenia C40 Mentzen.

Polityk Konfederacji przypomina, że więcej mięsa mogli jeść Polacy za czasów PRL-u (wówczas przypadało 3,5 kg miesięcznie na osobę, wg założeń C40 byłoby 1,66 kg miesięcznie na osobę), gdy obowiązywały kartki.

„W socjalizmie były kartki, w nowoprojektowanym eurosocjalizmie będą limity. Różnica żadna, poza technologią. Kartki były papierowe, a tu limit zobaczymy w swoim banku, który odmówi wykonania transakcji, jeżeli będziemy próbowali kupić trochę więcej mięsa czy mleka albo nowe spodnie” – pisze.

„Na naszych oczach nie tylko realizują się prawie wszystkie teorie spiskowe. To, że mają nam zabrać nowe ubrania, to jest dla mnie zupełna nowość. Nie słyszałem na ten temat wcześniej żadnych ostrzeżeń” – podkreśla prezes partii Nowa Nadzieja.

Środki zaradcze znacznie gorsze niż globalne ocieplenie

„Zwyczajni ludzie mają teraz wydawać fortunę na przymusowe remonty swoich domów, mają oddać samochody, przesiąść się na rowery, albo na autobusy, które jeżdżą 4 razy na dobę, mają jeść świerszcze, nie latać na wakacje, mają płacić coraz wyższe podatki, bo jak nie, to…. To będzie trochę cieplej. A jak będzie trochę cieplej, to przyjdzie taka katastrofa, że sami zobaczycie. Tak jak miała przyjść katastrofa jak się wszyscy przed wirusem w domach na rok nie schowamy. Proponowane w obydwu przypadkach (wirus i ocieplenie) środki zaradcze są znacznie gorsze i znacznie szkodliwsze niż sam wirus i ocieplenie” – pisze dalej.

„Dlatego trzeba zacząć mówić to wprost: jeżeli walka z globalnym ociepleniem ma oznaczać zakaz mięsa i nabiału, brak prywatnych samochodów, 3 sztuki nowych ubrań na rok i jeden lot samolotem na 3 lata, to ja już w ciemno wybieram temperaturę wyższą o dwa stopnie” – podsumowuje Mentzen.

REKLAMA