
Pomimo deklaracji rosyjskich władz młodzi żołnierze z poboru są regularnie wysyłani na wojnę z Ukrainą; jeden z nich, 20-latek, popełnił samobójstwo w swojej jednostce jeszcze przed wyjazdem na front – poinformował w środę niezależny rosyjski kanał na Telegramie Możem Objasnit’.
Siergiej Gridin, żołnierz pochodzący z miasta Peczora w republice Komi na dalekiej północy Rosji, powiesił się 10 lutego na metalowych schodach prowadzących do wieży ciśnień. Wojskowy zostawił list pożegnalny, w którym napisał, że postanowił „umrzeć na rodzinnej ziemi, bez cudzej krwi na rękach”. Gridin miał zostać wysłany na „rotację” na Ukrainę. Wcześniej ani jeden poborowy z jego kompanii nie wrócił stamtąd żywy – podały opozycyjne media.
Niezależny kanał dotarł do listu pożegnalnego Gridina i opublikował jego treść. Koledzy 20-latka z jednostki wojskowej zdołali sfotografować list, zanim zapisana odręcznym pismem kartka papieru została im odebrana przez przełożonych.
Odmówiłem wyjazdu na Ukrainę, nie zamierzałem walczyć. Gdy dowiedziało się o tym moje dowództwo, zaczęło się nade mną znęcać i mnie poniżać. Chciałbym, żeby ci ludzie trafili do więzienia za to, że doprowadzili człowieka do samobójstwa, ale w Rosji takie rzeczy się nie zdarzają – oznajmił w pożegnalnym liście poborowy, tłumacząc motywy swojej desperackiej decyzji.