
Rozwój elektromobilności w praktyce może przynieść rosnące koszty dla kierowców, zwłaszcza, gdy trend ten będzie narzucany odgórnie. Warsaw Enterprise Institute (WEI) alarmuje, że samochody elektryczne mogą spowodować wzrost cen obowiązkowych ubezpieczeń OC.
„Europejskie regulacje środowiskowe wymuszają określone działania na państwach członkowskich. Zostały określone wiążące cele, które obejmują m.in. osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. czy ograniczenie emisji gazów cieplarnianych do 2030 r. o co najmniej 55 proc. w porównaniu z poziomami z 1990 r. Jednym ze środków do ich realizacji zawartym w pakiecie Fit for 55 jest zakaz wprowadzania do obrotu nowych pojazdów z silnikami spalinowymi od 2035 r.” – przypomina WEI W swoim raporcie „Pod prąd #2”.
Jak podkreślono, zarówno same restrykcyjne cele „zielonej” polityki UE, jak i krótki termin na ich osiągnięcie, są krytykowane „również przez przedstawicieli polskiego rządu”. Jednocześnie polskie władze podejmują działania, których celem jest „promocja elektromobilności”. „Jednym z nich jest program „Mój elektryk” przewidziany na lata 2021-2026. Umożliwia on uzyskanie dopłaty do zakupu lub leasingu pojazdów zeroemisyjnych. Budżet programu obejmuje 98 mln zł, a pojedyncza dotacja może wynieść od 18 750 do 27 000 zł” – czytamy.
Z raportu WEI wynika, że program ten ma realny wpływ na liczbę „zielonych” samochodów w Polsce, bowiem przed startem dofinansowań, w czerwcu 2021 roku było 13 119 pojazdów elektrycznych. Po całym roku funkcjonowania dopłat – w sierpniu 2021 roku – zaś 25 549. „Mając na względzie, że około 3 100 samochodów zakupiono z rządowym dofinansowaniem to stanowią one mniej więcej 25 proc. nowych pojazdów w tym okresie” – wskazano.
WEI zwraca też uwagę na to, że w przypadku Polski odchodzenie od samochodów spalinowych wcale nie będzie „ekologiczne”.
„Należy również zaznaczyć, iż przy obecnym i planowanym przez najbliższych 10 lat miksie energetycznym w Polsce, zastępowanie samochodów spalinowych elektrycznymi może nie zapewnić obniżenia emisyjności dwutlenku węgla, a wręcz go zwiększyć. Wynika to z wykorzystania węgla oraz gazu do produkcji energii elektrycznej zasilającej pojazdy. Zatem promowania obecnie samochodów elektrycznych nie można uznać za adekwatne czy bezsprzecznie korzystne dla środowiska, o czym pisaliśmy w raporcie „Pod prąd” opublikowanym w październiku 2021 r.” – czytamy.
Autorzy raport podkreślili też, że koszt surowców, jakie używane są do produkcji samochodów elektrycznych, skutkuje znacznym wzrostem cen tych pojazdów. „W 2022 r. średnia cena ważona dla ogółu aut osobowych wyniosła 151 541 zł (wzrost o 13,6 proc. względem roku poprzedniego), natomiast ta sama wartość dla elektryków to 245 034 zł (wzrost o 23,8 proc.)” – napisano.
W przypadku elektryków wyższe są także m.in. koszty napraw. Co więcej, na razie brakuje wyspecjalizowanych warsztatów. Podkreślono, że w Norwegii „wiele samochodów elektrycznych jest złomowanych, mimo że zapewne mogłyby zostać naprawione”, jednak jest to nieopłacalne.
Na tym jednak nie koniec. „Wskazane czynniki mogą istotnie wpłynąć na sytuację na rynku ubezpieczeń OC, które jest obowiązkowe dla wszystkich posiadaczy samochodów. W ostatnich latach ceny polis malały pomimo inflacji, co zapewne wynikało z konkurencji między ubezpieczycielami. Obecnie obserwowane są już początki zatrzymania spadku cen i wzrosty w niektórych grupach kierowców” – wskazał WEI.
„Mając na względzie czynniki makroekonomiczne, funkcjonowanie ubezpieczycieli na granicy opłacalności czy nowe wymogi regulacyjne można się spodziewać, że podwyżki są nieuniknione i powinny być obserwowane już w najbliższym czasie. Dodatkowym czynnikiem, który może je spotęgować, jest sztuczne zwiększanie popytu na samochody elektryczne” – dodano.
„Upowszechnienie elektryków wpłynie na wzrost średniego kosztu likwidacji szkody, bowiem w ich przypadku koszt napraw i zapewnienia pojazdu zastępczego jest znacząco wyższy. Im więcej samochodów elektrycznych na polskich drogach, tym większa jest szansa, że będą one uczestnikiem wypadku, którego koszty będzie musiał ponieść ubezpieczyciel” – zaznaczono.
Według WEI, z „uproszczonego oszacowania” wynika, że składki OC będą sukcesywnie rosły o kilka-/kilkanaście procent rok do roku. „Zgodnie z prognozą, w ciągu najbliższych lat wysokość składki może zostać zwiększona prawie dwukrotnie. Na skutek ogólnego wzrostu cen samochodów oraz zwiększania się udziału samochodów elektrycznych łączny wzrost kosztów ubezpieczeń OC może w 2031 r. wynieść ok. 15 mld zł więcej niż w 2022 r.” – czytamy.
„Odgórne wpływanie na popyt na pojazdy elektryczne powinno przyspieszyć trend wzrostowy, przez co podwyżki mogą być bardziej odczuwalne dla kierowców” – zaznaczono.