Żołnierze wracający z wojny na Ukrainie terroryzują Rosję

Źródło: Pixabay
Źródło: Pixabay
REKLAMA

Rosyjskie media informują o problemach, jakie stwarzają powracający do ojczyzny żołnierze, którzy brali udział w walkach na Ukrainie. Sołdaci są zdemoralizowani, przeżywają traumy i wyżywają się na społeczeństwie siejąc terror.

Szaleństwo dotyka nawet tych młodych chłopaków, którzy przed wojną opisywani byli jako kulturalni i dobrze wychowani. Tak było w przypadku Aleksandra Jonkina, który po powrocie z wojny zabił 13 osób.

REKLAMA

23-latek przyszedł na dyskotekę Poligon w mieście Kostroma (330 km na północny-wschód od Moskwy), uzbrojony w wojskową rakietnicę. Najpierw się upił, później potańczył z dziewczyną, kupił jej kwiaty, a na koniec wyszedł na środek sali i strzelił w sufit, wywołując pożar. Kilka godzin później strażacy wyciągali ze zgliszczy budynku 13. zwęglonych ciał.

Gdy chłopak wytrzeźwiał, znów był tym samym kulturalnym młodzieńcem. Ludzie z jego otoczenia nie wierzą, że mógł posunąć się do czegoś takiego.

Jonkin to tylko ostatni przypadek, a takich jest o wiele więcej. Odkąd rosyjscy żołnierze zaczęli wracać do ojczyzny, Federacja Rosyjska zmaga się z 30 proc. wzrostem przestępczości z użyciem broni i materiałów wybuchowych. W regionach graniczących bezpośrednio z Ukrainą odsetek ten wzrósł nawet o kilkaset procent.

– To syndrom operacji specjalnej. Ci, którzy wrócili z frontu, nadal walczą w swojej ojczyźnie. Wszędzie wdają się w bójki i strzelaniny, a sądy sprzyjają weteranom –
tłumaczy rosyjski serwis „Możemy wyjaśnić”.

Szaleńcy, którzy brali udział w inwazji terroryzują społeczeństwo. Wariat pod Moskwą groził przechodniom bronią krzycząc: „mnie tam ostrzeliwali!”. Inny szaleniec zastrzelił taksówkarza, z którym pokłócił się o politykę. W Tule sołdat pobił krzesłem klientów pizzerii, bo uroił sobie, że go nie szanują. Innego wariata policjanci musieli wyprowadzać z hotelu w Woroneżu – on również atakował gości za urojony brak szacunku.

Inny były żołnierz po powrocie do domu poszedł do sklepu, a po wyjściu wyciągnął broń i otworzył ogień do przechodniów.

Na początku tego roku „weteran” przyszedł na dyskotekę z karabinem maszynowym – nie strzelał, ale celował w ludzi i ich straszył. Ostatecznie załamał się i dał się rozbroić służbom. W Udmurcji 9 lutego rozpoczął się proces sołdata, który najpierw postrzelił mężczyznę w oko, a potem udusił go drutem.

Powracający z wojny żołnierze terroryzują także swoje rodziny i sąsiadów. Pojawiają się informacje, że w czasie sprzeczek straszą ukradzionymi z wojska granatami, są agresywni i zachowują się nieprzewidywalnie.

Rosyjskie władze interweniują tylko w najbardziej drastycznych przypadkach, by nie burzyć tworzonego mitu żołnierza-bohatera.

REKLAMA