Wnuk generała de Gaulle’a tłumaczy się z wizyty w Moskwie i spotkań z Ławrowem

Pomnik generała de Gaulle'a na Polach Elizejskich. Foto: PAP/EPA
Pomnik generała de Gaulle'a na Polach Elizejskich. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

„Wspierała mnie rodzina” – mówi o swojej podróży do Rosji Pierre de Gaulle, najmłodszy wnuk prezydenta Republiki Francuskiej generała de Gaulle’a. Do niedawna był na forum politycznym niemal nieznany. Jego niedawne pojawienie się w Rosji postawiło go w centrum uwagi i wywołało falę krytyki.

Pierre de Gaulle nigdy nie ukrywał swoich prorosyjskich poglądów, o czym świadczą jego wywiady udzielone telewizji LCI i dziennikowi „Le Figaro”. Takie poglądy podzielało jednak wielu Francuzów i polityków tego kraju, a byli premierzy szli nawet do pracy w rosyjskich firmach. Jednak rosyjska inwazja na Ukrainę nieco zmieniła sytuację.

REKLAMA

Młody de Gaulle wyszedł przed szereg i chyba się przeliczył. 24 lutego 2022 nie zmienił zdania o Rosji. W czerwcu 2022 roku Pierre de Gaulle został zaproszony do ambasady rosyjskiej w Paryżu, aby wziąć udział w obchodach rosyjskiego święta narodowego. Wygłosił przemówienie, w którym nie ukrywał poparcia dla „operacji specjalnej” Putina, a winą za konflikt obarczył Ukrainę i NATO.

„Wszyscy dziś dostrzegają odpowiedzialność Stanów Zjednoczonych w obecnym konflikcie, zgubną rolę stale rozszerzającego się NATO i lekkomyślną politykę ukraińskiego rządu” – mówił podczas swojego wystąpienia.

W tych deklaracjach władze rosyjskie dostrzegły okazję do pozyskania cennego poparcia człowieka noszącego nazwisko „de Gaulle”. Został zaproszony przez miasto Wołgograd na obchody 80. rocznicy bitwy pod Stalingradem. Pierre de Gaulle spotkał się następnie z kilkoma rosyjskimi politykami, w tym z ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem, z którym rozmawiał o „pokoju”.

Teraz udzielił wywiady tygodnikowi „Valeurs”, w którym usiłuje wytłumaczyć swoje działania i wpisać je w politykę swojego dziadka, który szukał „trzeciej drogi” w czasach zimnej wojny i wiedziony antyamerykanizmem flirtował ze Związkiem Sowieckim, by osiągnąć niezależną pozycję wobec USA. Robił to jednak inteligentniej, a dodatkowo nie popierał kraju, który jest jednak agresorem.

REKLAMA