Koniec epoki silników termicznych to ogromne wyzwanie w Czechach i na Słowacji, dla przemysłu tych krajów. Pomysły UE przeraziły zarówno branżę motoryzacyjną, jak i zwykłych czeskich kierowców. W przypadku Czech rozwój gospodarki jest w dużym stopniu zależny od „zdrowia” przemysłu motoryzacyjnego, a kraj ten ma znaczące opóźnienie w zakresie „mobilności elektrycznej”.
Nic dziwnego, bo zachodnie koncerny nie lokowały tu produkcji swoich elektrycznych prototypów. Osiągnięcie „neutralności w CO2 do 2050 r.” i zakaz produkcji aut spalinowych to dla np. eurodeputowanego chadeka ze Słowacji Ivana Štefaneca „raczej bzdury”. Mówi, że „nie uważa zatrzymania produkcji silników termicznych za jedyne możliwe rozwiązanie, bo naszym celem jest dekarbonizacja i nie dezindustrializacja Europy”.
Także na Słowacji przemysł motoryzacyjny jest jednym z motorów gospodarki (ponad 30 % całkowitego eksportu i prawie 180 000 miejsc pracy). W Czechach na motoryzacji opiera się jedna trzecia gospodarki i daje ona pracę dla 120 000 osób.
Premier Czech Petr Fiala też ma wątpliwości i mówi, że zamiast zakazów, trzeba „raczej podążać ścieżką motywacji i rozwoju nowych technologii”. Zresztą po okresie pandemii i przerwaniu łańcucha dostaw, przemysł motoryzacyjny i tak miał kłopoty.
Inni szukają dróg „przystosowania się”. W grupie Volskwagena, do której należy Škoda Auto zapadła decyzja, że firma zaprzestaje prac nad nowymi generacjami silników spalinowych. Na początku lat 30. XXI wieku będą już tylko modele elektryczne i takie powinny się znaleźć także na liniach montażowych trzech zakładów produkcyjnych Skody.
Niektórzy twierdzą, że data 2035 roku to cel „byt ambitny” dla europejskich producentów samochodów i liczą, że Komisja Europejska w 2026 r. dokona dodatkowej i realnej oceny, czy rok 2035 jest rzeczywiście osiągalnym celem, czy, wręcz przeciwnie, jeśli należy datę zmodyfikować i termin przesunąć.
W Czechach, oprócz Škody Auto, są jeszcze koncerny Hyunday i Toyota. Ze wszystkich zakładów tylko 11% produkowanych pojazdów (około 135 000) nie ma silników spalinowych. Wśród nich 87 000 to pojazdy elektryczne, a 48 000 to modele hybrydowe. Co ciekawsze, wśród około 192 000 nowych samochodów, które sprzedano w Czechach w 2022 r., tylko 2 % było „elektrykami”, a 1,7 % hybrydami.
Przeciwnicy pomysłów KE wskazują na niższą siłę nabywczą mieszkańców naszej części Europy i wysoki koszt „elektryków”. W Czechach nie ma też dopłat do takich samochodów, ale przede wszystkim infrastruktura dla „elektromobilności” jest w powijakach.