Była kanclerz Niemiec, Angela Merkel, dała się nabrać rosyjskim pranksterom. Polityk myślała, że rozmawia z Petrem Poroszenką – byłym prezydentem Ukrainy. W przeszłości kilkukrotnie na podobny kawał nabrał się prezydent Polski Andrzej Duda.
Prokremlowcy pranksterzy z Rosji – Wowan i Lexus – opublikowali fragmenty rozmowy z kolejnym politykiem. Tym razem „żartownisie” urządzili sobie pogawędkę z Angelą Merkel.
Pranksterzy przedstawili się Niemce jako Petro Poroszenko, czyli były prezydent Ukrainy. Całą sytuację potwierdza rzeczniczka Merkelowej.
– Mogę potwierdzić rozmowę telefoniczną z osobą, która podała się za byłego ukraińskiego prezydenta Petra Poroszenkę – poinformowała w odpowiedzi na pytania agencji DPA.
Była kanclerz w nagraniach mówi o jedności Zachodu i zastrzega, że treść rozmowy nie jest przeznaczona dla informacji publicznej.
– Poza tym opowiadam się za tym, żebyśmy ufali naszym rządom. Tylko one robią politykę – mówiła Merkel.
Niemiecka polityk przypomniała też „Poroszence”, że teraz rządzi Zełenski, który wygrał wybory.
– Jeśli nie zostało się wybranym, trzeba w tak trudnych czasach możliwie się powstrzymać – stwierdziła.
Niemka umiejętnie omijała odpowiedzi na pytania, które jej nie pasowały. Nie powiedziała na przykład nic o swojej emeryturze.
Na pytanie o to, czy mówi po rosyjsku, Merkel stwierdziła, że posługuje się tym językiem gorzej niż w 2014 roku.