Ograniczanie gotówki. Jeśli zgromadzisz trochę więcej pieniędzy w domu, musisz powiadomić władzę

Dolary. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Alexander Mils/Unsplash
Dolary. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Alexander Mils/Unsplash
REKLAMA

Izrael, podobnie jak Polska, ograniczył płatność gotówką, a teraz idzie o krok dalej – nakazuje poinformować władzę, jeśli w domu znajduje się trochę więcej banknotów. Oficjalnie chodzi o zwalczanie uchybień podatkowych, przestępczości zorganizowanej i prania brudnych pieniędzy. W praktyce to zamach na wolność obywateli, a docelowo być może całkowita eliminacja gotówki.

W ubiegłym roku Izrael zaostrzył limity w płatności gotówką. Firmy mogą rozliczać się między sobą gotówką jedynie do kwoty 6 tys. szekli (ok. 7,5 tys. zł). Transakcje między obywatelami (nie biznesami) są ograniczone do 15 000 szekli (ok. 18,7 tys. zł).

REKLAMA

Izraelskie władze oficjalnie mówiły, że przepisy zaostrzono po to, by społeczeństwo ograniczało wykorzystywanie gotówki. Rząd chce kontrolować ile, na co i gdzie wydają obywatele.

Niedawno Kneset, czyli izraelski parlament, przyjął kolejną ustawę, która znacznie ogranicza korzystanie z gotówki. Tłumaczenie jak zawsze takie samo: walka z czarnym rynkiem i praniem brudnych pieniędzy.

Gotówka do zgłoszenia władzy

Według nowego prawa każdy obywatel Izraela zwolniony jest z tłumaczenia się władzy z posiadania maksymalnie 50 tys. szekli (ok. 62 tys. zł) w gotówce.

Posiadanie od 50 tys. do 200 tys. szekli w gotówce zobowiązuje obywatela do zgłoszenia tego odpowiednim organom podatkowym wraz z podaniem źródła pozyskania funduszy. Niepoinformowanie urzędów podatkowych będzie traktowane jako przestępstwo.

Trzymanie powyżej 200 tys. szekli (ok. 250 tys. zł) w gotówce w domu będzie już zakazane. Jeśli ktoś zostanie na tym przyłapany, pieniądze zostaną skonfiskowane, a niedawny właściciel gotówki stanie jeszcze przed sądem pod zarzutem uchylania się od płacenia podatków, co najpewniej dodatkowo skończy się w najlepszym przypadku grzywną.

Organy podatkowe będą mogły zwrócić się do sądu o wydanie nakazu przeszukania pomieszczeń. Po jego wydaniu (co zapewne będzie formalnością) urzędnicy będą mogli przeszukać posiadłości „podejrzanego” o posiadanie gotówki obywatela. Mowa o przeszukaniu nie tylko domu, ale wszystkich innych miejsc, w których zdaniem urzędu może być przechowywana nielegalna gotówka.

Polska na razie zaostrza limity, ale co dalej?

Polska jest w stosunku do Izraela nieco „zacofana”. Nad Wisłą także obowiązują limity w płaceniu gotówką, które od 2024 roku będą zaostrzone. W przypadku rozliczeń między firmami nastąpi obniżenie limitu płatności gotówkowych z 15 do 8 tys. zł. Transakcje na linii konsument – przedsiębiorca nie będą mogły być opłacone gotówką, jeśli ich wartość przekroczy 20 tys. złotych.

Na razie nie słychać o pomyśle na wzór Izraela, czyli obowiązkowego zgłaszania posiadanej w domu gotówki. Nie można jednak wykluczyć, że taki będzie właśnie następny etap. Wszak jeszcze kilka lat temu nikt nie pomyślałby nawet, że mogą obowiązywać jakiekolwiek limity w transakcjach gotówkowych, a te nie tylko już w Polsce obowiązują, co jeszcze będą zaostrzane.

Oczywistym jest, że ludzie sami powinni decydować o tym, jak chcą się rozliczać – gotówkowo czy bezgotówkowo. Banknoty cały czas są legalnym źródłem płatności w Polsce i nie ma sensownego powodu, dla którego ich wykorzystywanie miałoby być sztucznie ograniczane regulacjami. Rząd jednak chce mieć nad wszystkim kontrolę, bezustannie inwigilować, więc kładzie na transakcjach swoje łapska.

REKLAMA