Łomża. Fałszywie oskarżyła ojczyma o molestowanie. W areszcie gwałcono go i torturowano

Więzienie
Cela aresztu, obrazek ilustracyjny Fot. Wikipedia
REKLAMA

Łomża. 13-letnia pasierbica oskarżyła swojego ojczyma o molestowanie seksualne. Pan Daniel trafił do aresztu w Nowym Borze, gdzie współwięźniowie gwałcili go i torturowali. Okazało się, że dziewczyna kłamała.

Sprawa ma swój początek w 2019 roku. Wówczas 13-letnia pasierbica pana Daniela oskarżyła go o molestowanie seksualne. Mężczyzna na kilka miesięcy trafił z tego powodu do aresztu w Nowym Borze, gdzie przeżył piekło.

REKLAMA

Współwięźniowie torturowali go – był bity, poniżany, głodzony i duszony. Mający wówczas 45 lat mężczyzna został także dwukrotnie zgwałcony.

„Po obchodzie wszyscy po kolei, jeden po drugim, po 50 razy bili mnie w jedno kolano, napinając łyżkę. Dwóch trzymało za ręce, jeden bił. Zasłaniali wizjer w drzwiach. Nawet próbowali wycinać mi paznokcie. Tego samego dnia jeszcze wchodząc na łóżko Kacper G. złapał mnie za szyję ręką, zwalając mnie z łóżka i uderzyłem miednicą o posadzkę. W nocy Islam podchodził i patrzył czy śpię. Bałem się o swoje życie. Wszyscy zastraszali, że jak coś powiem, to mnie zabiją. Nie byłem dopuszczany do drzwi. Później musiałem wypić roztwór z soli. Gdybym tego nie zrobił, wlaliby siłą w gardło. Po tym plułem krwią, z nosa krew leciała” – można przeczytać w aktach sprawy, które udostępnił dziennikarz Tygodnika TVP.

Pan Daniel spędził w areszcie 4 miesiące, choć 13-latka bardzo szybko przyznała się do tego, że kłamała. Dziewczyna chciała zemścić się na ojczymie za to, że nie pozwalał jej grać na telefonie. Pasierbica, gdy zrozumiała, co zrobiła, napisała nawet list o prokuratury i sądu prosząc, by uwolniono jej ojczyma.

Mimo wszystko mężczyzna spędził 4 miesiące w piekle – tak działa wymiar sprawiedliwości w Polsce. Ta sprawa pokazuje wiele patologii, które trawią polski system. Po pierwsze – w takich przypadkach mężczyzna z góry jest traktowany jak winny, wystarczy, że kobieta (a już w ogóle nieletnia) rzuci oskarżenie. Po drugie – w polskich aresztach przetrzymuje się osoby, które nie zostały skazane. Czasem trwa to nawet wiele lat.

Pan Daniel żąda miliona złotych odszkodowania od państwa polskiego i trudno mu się dziwić. Odszkodowanie powinni mu zapłacić także wszyscy ci, którzy odpowiadają za to, że przetrzymywano go w areszcie pomimo odwołania zeznań. Powinni oni również stracić swoje stanowiska i prawa do wykonywania zawodu.

REKLAMA