Dzieci z wrześnieńskiego przedszkola jadły owady? Placówka usunęła filmik po fali krytyki

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay (kolaż)
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay (kolaż)
REKLAMA

Burza pod postem, jaki ukazał się na Facebooku Przedszkola Niepublicznego Miś Uszatek w wielkopolskiej Wrześni. Placówka, po fali krytyki, usunęła filmik z zajęć, na których jej podopieczni jedli owady. Przedszkole wydało oświadczenie.

Sprawa miała swój początek w listopadzie 2022 roku. Właśnie wtedy zorganizowano specjalne zajęcia, a nagranie z nich pojawiło się później w internecie. W ich ramach przedszkolaki zapoznawały się z owadami, które są jedzone w różnych zakątkach globu – pokazano im m.in. jadalne karaczany i przeznaczone do spożycia larwy. I to zapoznawały się tak dalece, że aż podano im je do degustacji.

REKLAMA

Nagranie to wywołało spore poruszenie i falę nieprzychylnych komentarzy. Jednak, jak twierdzi placówka, stało się to po przeszło dwóch miesiącach od czasu publikacji wideo. Początkowo miało być przyjęte z entuzjazmem. W niedzielę 19 lutego przedszkole wydało oświadczenie.

Czytamy w nim m.in.: „od piątku 17 lutego 2023 roku jesteśmy poddawani obraźliwym, hejterskim atakom w Internecie”. „Niektóre z wpisów mają charakter gróźb karalnych oraz naruszają nasze dobra osobiste. Post, który wywołał takie oburzenie został opublikowany w listopadzie 2022 roku i dotyczył różnych form nietypowego jedzenia i przekąsek, o których rozmawialiśmy z Podopiecznymi z uwagi na zorganizowany w przedszkolu dzień w ramach cyklicznych zajęć” – czytamy.

Zapewniono też, że miało to „na celu jedynie pokazanie Dzieciom różnorodności oraz nietypowości jedzenia w różnych miejscach świata”. „Żaden z Rodziców nie zgłosił w tej sprawie protestu czy zastrzeżenia i nikomu to nie przeszkadzało” – podkreślono.

Placówka podkreślała też, że „wbrew twierdzeniom zawartym w różnych komentarzach personel przedszkola nie podawał, ani nie podaje Dzieciom żadnych owadów, ani produktów nieznanego pochodzenia”. Jednocześnie przyznano, że „produkt zaprezentowany na filmie przyniosło jedno z Dzieci w ramach ciekawostki” – a więc ostatecznie do jedzenia owadów doszło.

„Produkt ten pochodził z zamkniętego opakowania z polskiego sklepu i był na tamten moment oraz teraz dopuszczony do spożycia przez powołane do tego instytucje, co zostało sprawdzone przez personel Przedszkola” – dodano.

Nagranie jednak z sieci nie zniknęło całkowicie. Można je znaleźć m.in. na Twitterze. „To dzieje się naprawdę w polskim przedszkolu. Nie wiem jak określić tych ludzi, czy to są opiekunowie tych małych dzieci w przedszkolu, może ktoś z was ich zna , kim oni są? w każdym razie trzymajcie «rękę na pulsie» i uświadamiajcie swoje dzieci i wnuki, bo same się nie obronią” – napisał Andrew Stapel.

REKLAMA