Moskwa twierdzi, że Ukraina chce dokonać prowokacji na Naddniestrzu

Siergiej Ławrow Źródło: PAP/Abaca
Siergiej Ławrow Źródło: PAP/Abaca
REKLAMA

Mołdawia odrzuciła w czwartek 23 lutego twierdzenia rosyjskiego Ministerstwa Obrony o tym, że ukraińscy „sabotażyści” przygotowują atak pod „fałszywą flagą” na prorosyjski region separatystów z Naddniestrza, którzy nie uznają władzy Kiszyniowa.

Takie ostrzeżenie ukazało się na koncie Telegramu rosyjskiego Ministerstwa Obrony. Sugerują, że ukraińscy żołnierze przebiorą się za Rosjan i dokonają dywersji w tym regionie, by udawać inwazję wojsk rosyjskich z Naddniestrza na Mołdawię.

REKLAMA

Jedno jest pewne. Mołdawia, która nie należy do NATO, znalazła się w centrum rozgrywek wokół wojny na Ukrainie. Kiszyniów oskarżał wcześniej Moskwę o montowanie prowokacji i próby destabilizacji kraju. Prorosyjskie nastroje są tu silne nie tylko na Naddniestrzu.

Mołdawia, której prezydent składała właśnie wizytę w Polsce i brała udział w posiedzeniu B9 z Bidenem, odpowiedziała na rosyjskie ostrzeżenie własnym komunikatem na Telegramie. Odrzucono tezę o prowokacji i wezwano do powściągliwości.

„Apelujemy do społeczeństwa o spokój i uzyskiwanie informacji oficjalnych i wiarygodnych źródeł Republiki Mołdawii. Nasze instytucje współpracują z partnerami zagranicznymi, a w przypadku zagrożeń kraju, opinia publiczna będzie niezwłocznie informowana” – dodano.

Mołdawski minister spraw zagranicznych Nicu Popescu powiedział Financial Times, że jego kraj nieustannie stara się o członkostwo w UE. Wprowadził też m.in. sankcje wobec prorosyjskiego oligarchy Ilana Șora, który, jak twierdzą, pomaga Rosji w prowadzeniu wojny z Ukrainą. Kiszyniów „nie widzi ryzyka scenariuszy militarnych w najbliższej przyszłości na granicy z Mołdawią, dzięki ukraińskiemu oporowi i odporności”, ale istnieje ciągłe ryzyko ataków hybrydowych, a nawet prób zamachu stanu – powiedział Popescu.

Ostatnio prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił, że zerwie dekret z 2012 roku między dwoma narodami, który miał rozwiązać problem statusu Naddniestrza. Ta „rosyjska baza” odłączyła się od Mołdawii w 1990 roku. Mołdawii nie udało się rozprawić z separatystami w 1992 roku, a od tego czasu w teorii „porządku” pilnują tam rosyjskie „siły pokojowe”.

REKLAMA