W Iranie od jesieni 2022 roku otrutych zostało kilkaset dziesięciolatek. Niektóre musiały być hospitalizowane. W tej sprawie wszczęto dochodzenie i okazuje się, że za serią zatruć mogą stać islamscy fundamentaliści.
Zatruciu uległo w ostatnich miesiącach ponad trzysta uczennic w wieku około dziesięciu lat, uczęszczających do szkół dla dziewcząt w miejscowościach Qom i Borujerd. Część z nich musiała być hospitalizowana po zauważeniu pojawienia się objawów, takich jak kaszel, ból głowy, nudności, kołatanie serca, a nawet trudności w oddychaniu.
Chociaż śledztwo dopiero się rozpoczęło, podejrzenie pada na religijnych ekstremistów, którzy zdecydowanie sprzeciwiają się edukacji dziewcząt. Wiceminister zdrowia Younes Panahi powiedział w niedzielę 26 lutego, że zatrucia, których doznały dziewczynki, były spowodowane „związkami chemicznymi dostępnymi na rynku”. Wykluczył, by chodziło o zatrucia zakaźne, czy jakieś związki biologiczne.
„Niektóre osoby chcą, aby wszystkie szkoły, zwłaszcza szkoły dla dziewcząt, zostały zamknięte” – dodał minister w tym samym kontekście, co pośrednio wskazuje właśnie na islamskich fundamentalistów.
Molavai Abdolhamid, przywódca mniejszości sunnickiej w Iranie, ocenił, że te zatrucia były „nieludzkim, antyislamskim aktem wrogów edukacji i nauczania kobiet”, ale także „zemstą za niedawny bnt kobiet”, który dotyczył noszenia chust islamskich.
Bodźcem buntu była śmierć Kurdyjki Mahsy Amini we wrześniu ubiegłego roku. Przed śmiercią 22-latka została zatrzymana przez policję „moralności”’, która stwierdziła, że miała na sobie nieodpowiednie ubranie i nakrycie głowy.
Źródło: Courrier international/ VA