Ostatni zbrodniarze niemieccy z II wojny światowej uciekają przed sprawiedliwością

Brama obozou koncentracyjnego Stutthof. / foto: Wikimedia: Wisnia6522
REKLAMA

Mężczyzna podejrzany o to, że był strażnikiem w obozie w Ravensbrück (Niemcy), w sprawie którego niemiecki wymiar sprawiedliwości prowadził śledztwo, zmarł w wieku 99 lat. Według komunikatu prokuratury zmarły miał być w latach 1943-1945 członkiem zespołu strażników w Ravensbrück.

Był podejrzany o „współudział w zabójstwach” – dodała prokuratura, precyzując, że „dokładnej liczby mordów nie można było na tym etapie śledztwa określić ilościowo”. „Podejrzany zmarł, śledztwo zostało zamknięte” – podsumowano.

REKLAMA

Podobno było już blisko zakończenia i sprawa miała być wkrótce skierowana do sądu. W obozie Ravensbrück (na północ od Berlina) w latach 1939-1945 więziono ponad 130 000 więźniów, głównie kobiet, w tym Polki.

Siedemdziesiąt siedem lat po zakończeniu drugiej wojny światowej, Niemcy pokazują, że „kontynuują poszukiwania żyjących byłych nazistowskich zbrodniarzy”, ale efekty są podobne jak np. ich deklaracje o… wysłaniu broni na Ukrainę.

Ostatnio w 2011 r. skazano strażnika obozu w Sobiborze na pięć lat więzienia. W czerwcu 2022 roku 101-letni już były strażnik obozu koncentracyjnego Sachsenhausen został skazany także na pięć lat więzienia.

W grudniu tego samego roku 97-letni była sekretarka z obozu koncentracyjnego Stutthof została skazana na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Demografia jednak ogranicza „denazyfikację” coraz bardziej…

Źródło: AFP

REKLAMA