W USA czymś normalnym jest, że raport o stanie zdrowia prezydenta podawany jest do informacji publicznej. W środowisku PiS-u pojawił się pomysł, by podobna zasada dotyczyła najważniejszych polityków z Polski.
Niedawno w USA opublikowano coroczny raport o stanie zdrowia prezydenta. „Prezydent pozostaje zdolnym do służby i w pełni wykonuje wszystkie swoje obowiązki bez żadnych wyjątków ani udogodnień” – napisał w podsumowaniu corocznych badań zdrowotnych jego lekarz dr Kevin O’Connor.
Biden odbył konsultacje z dziesięcioma specjalistami, m.in. kardiologiem, ortopedą i neurologiem. Jak wynika z raportu, prezydent podobnie jak rok wcześniej przyjmuje leki na migotanie przedsionków, hiperlipidemię, refluks żołądkowo-przełykowy, alergie sezonowe, sztywny chód oraz łagodną neuropatię stóp.
Niedługo w Polsce?
Amerykanie poznali bardzo dokładne informacje na temat zdrowia głowy państwa. Poseł PiS Bolesław Piecha oraz politolog prof. Kazimierz Kik stwierdzili w rozmowie z „Super Expressem”, że podobne zasady powinny obowiązywać w Polsce.
– W Polsce prezydent, premier, szefowie partii powinni ujawniać przynajmniej raz w roku swój ogólny stan zdrowia. Tak jak przy dopuszczaniu do pracy się to odbywa. Wobec różnych pomówień, fake newsów należałoby publikować takie oświadczenia, by uciąć wszelkie spekulacje – powiedział Piecha.
– Ujawnianie stanu zdrowia przez czołowych polityków, decydentów, co najmniej raz w roku jest absolutnie konieczne – stwierdził prof. Kik w rozmowie „SE”. – Ale nie tylko zdrowie fizyczne jest ważne – dodał politolog. – Stan zdrowia psychicznego politycy powinni również ujawniać. To bardzo poważna sprawa i dziwię się, że w Polsce nie ma wprowadzonego takiego rozwiązania – podsumował prof. Kik.