Co naprawdę oznacza „mieszkanie prawem, nie towarem”? Korwin-Mikke wyjaśnia

Janusz Korwin-Mikke/Fot. screen YouTube/Janusz Korwin-Mikke
Janusz Korwin-Mikke/Fot. screen YouTube/Janusz Korwin-Mikke
REKLAMA

„Mieszkanie prawem, nie towarem” – hasło, które kiedyś popularne było wśród lewicowych radykałów, teraz zaczyna przebijać się do mainstreamu i powtarzają ją politycy różnych opcji. Janusz Korwin-Mikke tłumaczy w swoich mediach społecznościowych, jakie niebezpieczeństwo niosą ze sobą takie rojenia.

Jeszcze kilka lat temu hasło „mieszkanie prawem, nie towarem” powtarzali tylko politycy partii Razem i tym podobnych ugrupowań oraz zafascynowani socjalizmem przedstawiciele pokolenia Z.

REKLAMA

Teraz jednak hasło wchodzi do mainstreamu za sprawą Platformy Obywatelskiej. Niegdyś liberalna partia skręca ostro w lewo, by jakoś móc przelicytować rozdawnictwo Prawa i Sprawiedliwości.

Hasło podłapali też nowi ludowcy z Agrounii Michała Kołodziejczaka. Pojawia się ono również wśród polityków Polski 2050 Szymona Hołowni.

Coś, co kiedyś było ekstremizmem, teraz jest wabikiem na wyborców. Tymczasem hasło, które tak bezrefleksyjnie powtarzają populiści, jest niebezpieczne, co tłumaczy Janusz Korwin-Mikke.

„Mieszkanie prawem, nie towarem =
– wyższe podatki
– kreacja pustego pieniądza
– inflacja
– kolesiostwo
– nepotyzm
Socjalizm każdemu równo nosa utrze. Bogatych zdusi jutro, a biednych pojutrze…” – napisał na swoim Twitterze poseł i współzałożyciel Konfederacji.

REKLAMA