Ahistoryczny, przykładający współczesne miary uczulenia społecznego na zjawiska pedofilii do wydarzeń z czasów komunizmu (czy ktoś zna jakieś procesy z tamtych czasów za takie czyny?), jednoaspektowy i po prostu oburzający materiał TVN, zdaje się wpisywać we frontalny już atak na podstawowe dla Polaków wartości. Być może jednak, współcześni „bolszewicy” jeszcze źle wyczuli czas i zbytnio się pospieszyli wychodząc przed szereg…
Zaraz po „dokumencie” TVN w internecie zaroiło się od „występów” pań w rodzaju Jachiry, Agaty Diduszko, czy Scheuring-Wielgus i panów w rodzaju „Barta” Staszewskiego. Jest jednak i reakcja. „Szczujnia” zapewne myślała, że upływające już lata pozwolą upaprać w błocie największy polski Autorytet i Świętego.
Chyba za wcześnie i chyba się pomylili… Media społecznościowe zakipiały oburzeniem. Polska pamięć nie okazała się tak krótka jak myśleli. Przypomniano m.in. słowa ks. Stefana Kardynała Wyszyńskiego: „Jeśli przyjdą zniszczyć ten Naród, zaczną od Kościoła gdyż Kościół jest siłą tego Narodu!”.
Głos w tej sprawie zabrał i Tomasz Sommer: „Atak na Jana Pawła II lewacko-amerykańskiego TVN nie dziwi. Przecież zaczął się właśnie w Ameryce. Pokazany w filmie „świadek” Rembert Weakland, to zmarły przed rokiem zagorzały sodomita, który molestował seminarzystów. TVN za ten antypolski agitprop powinien stracić koncesję”.
Może powołujący się na patriotyzm i wartości rząd powinien propozycję rozważyć?
W sprawie „materiału” TVN wystąpili też koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży KEP o. Adam Żak i kierownik biura delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży ks. Piotr Studnicki. Wydali komunikat, w którym zaznaczyli, że „dwie z zaprezentowanych spraw – ks. Surgenta i ks. Loranca – znane były już od kilku miesięcy opinii publicznej dzięki pracy dziennikarskiej red. Tomasza Krzyżaka i Piotra Litki, która oparta była w głównej mierze o analizę akt państwowych postępowań karnych dostępnych w archiwach IPN-u”. Dodali, że „ustalenia te były już szeroko komentowane”.
Zwrócili uwagę, że „sprawa ks. Sadusia została zaprezentowana nie na podstawie dochodzenia prokuratorskiego lub sądowego, ale akt służb bezpieczeństwa PRL-u”. „Na podstawie źródeł zaprezentowanych w filmie nie sposób ustalić kwalifikacji czynów przypisywanych ks. Sadusiowi” – czytamy w komunikacie.
Zastrzegli, że „zgodnie z ówczesnym prawem kanonicznym, bezwzględną ochroną były objęte osoby poniżej 16. roku życia, a nie jak obecnie – od roku 2001 – poniżej 18. roku życia”.
Podkreślił, że obecnie „mamy o wiele większą społeczną świadomość skutków wykorzystania seksualnego, a w Kościele wypracowane procedury oraz sposoby reagowania i pomocy”.
W ocenie duchownych, „ustalenie roli oraz sprawiedliwa ocena decyzji i działań ordynariusza archidiecezji krakowskiej Karola Wojtyły, a także uczciwe wyjaśnienie zarzutów wobec kard. Adama Sapiehy, wymaga dalszych badań archiwalnych”.