Podpalenie karetki dla Ukrainy, byłej cegielni, palet i traw. Zarzuty dla 35-latka

Płonąca karetka, która miała być darem dla Ukrainy / Foto: Facebook/Fundacja Moc Przyszłości
Płonąca karetka, która miała być darem dla Ukrainy / Foto: Facebook/Fundacja Moc Przyszłości
REKLAMA

Zarzut podpalenia karetki pogotowia, która miała być darem dla Ukrainy, usłyszał 35-latek z gminy Radłów. Jak poinformował PAP oficer prasowy tarnowskiej policji Paweł Klimek, podejrzany usłyszał w sumie cztery zarzuty, w tym także za podpalenie pustostanu byłej cegielni, sterty palet i traw.

Mieszkaniec gminy Radłów podejrzany o wywołanie w piątek czterech pożarów nie przyznał się do przedstawionych zarzutów. Został doprowadzony do tarnowskiej prokuratury i tam ponownie przesłuchany. Na podstawie zebranych materiałów prokurator postanowił zastosować wobec mężczyzny dozór policyjny.

REKLAMA

Jak przekazała policja, 35-latek został zatrzymany w rejonie jednego z pożarów. W piątek w Radłowie zniszczone zostały m.in. cztery pojazdy – jedna karetka spłonęła, kolejna, jak i dwa samochody osobowe, zostały przy tym nadpalone.

Spalony ambulans razem z pięcioma kolejnymi pojazdami miał być darem dla Ukrainy w pomocy organizowanej przez śląską Fundację Dar Przyszłości. Po pożarze w pomoc zaangażował się wojewoda małopolski Łukasz Kmita, który wystosował prośbę do małopolskich szpitali o przekazanie karetki, która mogłaby zastąpić tą spaloną. Decyzję o przekazaniu ambulansu podjęła dyrekcja szpitala powiatowego w Nowym Targu.

W piątek ogniem został objęty także pustostan byłej cegielni, sterta palet oraz nieużytki rolne. Ze spostrzeżeń strażaków przybyłych na miejsce wynikało, że w każdym z miejsc ogień został podłożony. Przypuszczenia te potwierdziły przeprowadzone oględziny z biegłym z zakresu pożarnictwa.

„Policjanci przystąpili do zbierania śladów mogących posłużyć w postępowaniu przygotowawczym. Zebrano dowody z miejsca podpaleń oraz przeglądnięto zapis kamer znajdujących się w rejonie ich powstania. Zebrany materiał pozwolił na przedstawienie zatrzymanemu 35-latkowi czterech zarzutów uszkodzenia mienia w związku z podpaleniem, przy czym sprawca działał w tzw. w czynie ciągłym i w warunkach recydywy” – poinformował Paweł Klimek, oficer prasowy KMP w Tarnowie.

Podejrzany był znany tarnowskim policjantom i karany już za podobne przestępstwa. Grozi mu kara pozbawienia wolności do 7,5 roku.

REKLAMA