Konstytucjonalizacja aborcji we Francji odłożona o kilka miesięcy

Potentat z branży porno finansuje aborcję
Obrazek ilustracyjny/Fot. screen YouTube/Twój Nemezis/Pixabay
REKLAMA

Pomysł zapisania w konstytucji Republiki „prawa do aborcji” budzi we Francji duże dyskusje. Prezydent Macron, który świętował 8 marca tzw. dzień kobiet, poinformował, że projekt ustawy „w nadchodzących miesiącach”.

8 marca, Macron brał udział w „krajowym hołdzie dla Gisèle Halimi”, prawnika, polityka i feministki. Powiedział, że chce, aby „siła jej przesłania pomogła nam zmienić naszą Konstytucję, aby wyryć wolność kobiet do dobrowolnego przerwania ciąży, aby uroczyście zapewnić, że nic nie może przeszkodzić ani cofnąć tego, co będzie w ten sposób nieodwracalne”.

REKLAMA

W parlamencie taki pomysł może liczyć na poparcie większości. Pewien opór stawia jednak Senat. Do wprowadzenia „konstytucjonalizacji aborcji” potrzebne będzie też referendum. Projekt ustawy włączenie prawa do aborcji do konstytucji jest popierany przez przewodniczącą grupy parlamentarnej opozycji z lewicowej „La France insoumise” Mathilde Panot. Został przyjęty w pierwszym czytaniu w listopadzie ubiegłego roku. Został też zatwierdzony przez Senat 1 lutego, ale senatorowie wprowadzili poprawki tekstu.

Hołd dla Giseli Halimi i jej „panteonizację” warto odnotować. To urodzona w Tunezji w rodzinie żydowskiej francuska posłanka i prawniczka. Zaczynała karierę od wspierania rewolucjonistów algierskich walczących z Francją. Kumplowała się z Simone de Beauvoir, wyszła za mąż za sekretarza Jean-Paula Sartre, była feministką walczącą o możliwość zabijania dzieci nienarodzonych.

Urodziła się jako Zeiza Gisèle Élise Taïeb w religijnej rodzinie żydowskiej. Jej wuj był członkiem komunistycznej partii w Tunezji, a i ona nie ukrywała komunistycznych sympatii. Pod koniec lat czterdziestych zawarła małżeństwo z mieszkającym w Normandii sędzią Raymondem Zemmourem, z którym rozwiodła się kilka miesięcy później. W 1949 roku wzięła ślub z urzędnikiem Ministerstwa Rolnictwa, Paulem Halimi. Związek też był krótki, ale zachowała po nim nazwisko i bardzo szybko wzięła kolejny ślub. Jej drugi mąż to Claude Faux, sekretarz Sartre’a.

Bardzo mocno angażowała się w dopuszczalność aborcji, najpierw podczas pierwszych 10 tygodni poczętego życia, a później do 12 tygodni „na życzenie kobiety”. Anagażowałą się w protesty antyamerykańskie w czasie wojny w Wietnamie,

Za czasów Mitteranda została deputowaną. W 1982 roku udało jej się przeforsować z „dzieckiem 1968 roku” Robertem Badinterem zmianę treści przysięgi adwokackiej, z której wyrzucono „szacunek dla władz publicznych”, „dobrych obyczajów” i wzmiankę o działaniu na rzecz „bezpieczeństwa” i „pokoju społecznego” w kraju.

Przysłużyła się też pedofilii. W grudniu 1981 r. wraz z ówczesnym ministrem sprawiedliwości Robertem Badinterem była sprawozdawcą projektu ustawy mającej na celu dekryminalizację stosunków homoseksualnych z nieletnimi powyżej 15 roku życia. We Francji obowiązywał przez lata wiek pełnoletności seksualnej wyznaczony na 21 lat dla stosunków homoseksualnych. Wiek ten został obniżony do 18 lat w 1974 r. Dzięki Halimi zalegalizowano seks homoseksualny z 15-latkami.

Zgłaszała w parlamencie kolejne „progresywne” projekty, ale te często odrzucano, więc uznała Zgromadzenie Narodowe za… „bastion mizoginizmu”. Zadeklarowała też, że ​​jest „rozczarowana François Mitterrandem”.

Później robiła karierę „międzynarodową”. W 1985 r. została mianowana ambasadorem Francji przy UNESCO. W ONZ była sprawozdawcą ds. równości kobiet i mężczyzn w życiu politycznym. W 1995 roku Gisèle Halimi została członkiem rządowego tzw. Obserwatorium Równości Kobiet i Mężczyzn. Zmarła w 2020 rtok uw Paryżu. Dla współczesnych „progresywistów” francuskich stała się „ikoną”.

REKLAMA