MOCNE słowa prezydenta: Serbia nie uzna niepodległości Kosowa

Prezydent Serbii Aleksandar Vučić. Foto: fb/Aleksandar Vučić
Prezydent Serbii Aleksandar Vučić. Foto: fb/Aleksandar Vučić
REKLAMA

Serbia nie uzna niepodległości Kosowa ani de iure, ani de facto. Nie będę tym, który wyrazi na to zgodę – powiedział prezydent Serbii Aleksandar Vučić, komentując prowadzony pod auspicjami UE dialog z sąsiednim Kosowem.

„Wstyd mi, że muszę jeździć po Serbii i tłumaczyć się z czegokolwiek. Nie poddamy się, nie uznamy niepodległości Kosowa ani de iure, ani de facto, ale chcemy pokoju z Albańczykami, chcemy poprawnych relacji” – powiedział Vučić we Vranju, mieście położonym w pobliżu granicy z Kosowem.

REKLAMA

27 lutego 2023 r. szef unijnej dyplomacji Josep Borrell poinformował o aprobacie Vučicia oraz premiera Kosowa Albina Kurtiego dla treści „Umowy zmierzającej do normalizacji stosunków pomiędzy Kosowem i Serbią” firmowanej przez UE. Opublikowany wówczas po raz pierwszy projekt porozumienia zakłada m.in. „rozwój dobrosąsiedzkich relacji opartych na równości oraz uznawanie wzajemnych symboli narodowych i dokumentów”. „Strony będą kierować się zasadami Karty Narodów Zjednoczonych, w tym poszanowaniem równości państw, ich niepodległości i integralności terytorialnej” – napisano w punkcie drugim umowy. Punkt czwarty zakłada z kolei, że „Serbia nie będzie przeciwstawiać się członkostwu Kosowa w jakiejkolwiek organizacji międzynarodowej”.

Wcześniej – przed oficjalną publikacją umowy – Vučić ostrzegał, że fragment dotyczący wstrzymania się od protestów podczas ubiegania się Prisztiny o członkostwo organizacji międzynarodowych, jest dla Belgradu „najbardziej niebezpieczny”.

Kontynuację rozmów liderów Serbii i Kosowa zaplanowano na 18 marca w Ochrydzie w Macedonii Północnej, gdzie mają rozmawiać o planach implementacji postanowień porozumienia.

Serbska opozycja oskarża Belgrad o „kapitulację” i „zdradę”, a zaakceptowanie unijnego planu nazywa „de facto” uznaniem niepodległości byłej serbskiej prowincji. Również były premier Kosowa Ramusz Haradinaj ocenił, że akceptacją umowy Belgrad „de facto” uznał niepodległość Kosowa. W Belgradzie doszło również do manifestacji powiązanych z rosyjską Grupą Wagnera organizacji, które sprzeciwiały się unijnemu porozumieniu, wzywając do przyjęcia „rosyjskiego planu dla Kosowa”.

Serbia utraciła kontrolę nad Kosowem po kampanii zbrojnej NATO w 1999 roku i odmawia uznania ogłoszonej w 2008 r. niepodległości swojej byłej prowincji.

REKLAMA