Zaginiony żołnierz znalazł się w… Chinach

Miejsce wykrycia niezidentyfikowanego obiektu nad Morzem Żółtym.
Miejsce wykrycia niezidentyfikowanego obiektu nad Morzem Żółtym.
REKLAMA

Tajwański żołnierz, który zaginął w zeszłym tygodniu, przebywa w Chinach, potwierdził szef Rady do Spraw Kontynentalnych Tajwanu (MAC), Chiu Tai-san.

Chiu poinformował, że tajwański żołnierz, który zaginął w zeszłym tygodniu na jednej z wysp należącego do Tajwanu archipelagu Kinmen przebywa w Chinach. Według Chiu nie wiadomo jeszcze, czy żołnierz zdezerterował w trakcie pełnienia służby. Odpowiednie śledztwo ma zostać przeprowadzone przez resort obrony Tajwanu.

REKLAMA

26-letni starszy szeregowy o nazwisku Chen został zgłoszony jako osoba zaginiona 9 marca, gdy nie stawił się na porannym apelu na Erdan, jeden z wysepek leżącej w archipelagu Kinmen, położonej zaledwie 5 kilometrów od wybrzeży chińskiej prowincji Fujian.

Po zaginięciu żołnierza tajwańska armia miała powiadomić rodzinę i rozpocząć poszukiwania. W lokalnych mediach pojawiały się informacje, że żołnierz miał przepłynąć na stronę chińską.

W piątek Chen Yu-jen, członkini Yuanu Legislacyjnego reprezentująca Kinmen z ramienia partii opozycyjnej Kumintangu, powiadomiła, że zgodnie z jej wiedzą żołnierz znajduje się w Chinach. Według niej okoliczności jego zniknięcia są niejasne. Jak wskazywała, szeregowy nie był zadłużony, nie był zaangażowany w żadne osobiste spory i zachowywał się normalnie podczas wizyty u swojej rodziny na Tajwanie w czasie świątecznego weekendu pod koniec lutego. Do czasu wypowiedzi Chiu informacja ta nie była jednak oficjalnie potwierdzona przez tajwański rząd.

Jak poinformował szef MAC, chińskie służby mają być w kontakcie ze stroną tajwańską i przygotowują przekazanie żołnierza. Chiu podkreślił, że Tajwan zastosuje podobne procedury w przypadku obywateli chińskich, którzy nielegalnie znaleźliby się na Tajwanie, dodając, że strony dysponują mechanizmem komunikowania się w kwestiach takich jak reagowanie w sytuacjach kryzysowych i zwalczanie przestępczości.

Jak wskazuje tajwańska Centralna Agencja Informacyjna (CNA), żołnierz, który jest nieobecny na swoim stanowisku bez urlopu przez ponad sześć dni, może zostać ukarany karą pozbawienia wolności do trzech lat. Za dezercje grozi natomiast kara pozbawienia wolności do lat pięciu, a co najmniej siedem lat, jeśli dezerter zabiera ze sobą broń lub amunicję wydaną przez wojsko.

(PAP)

REKLAMA