Izraelski minister „nie jest mile widziany we Francji” z powodu arabofobii, homofobii i „osobowości kolonialnej”

Opera Garnier w Paryżu Fot. Wikipedia
REKLAMA

Te absurdalne zarzuty pojawiły się pod adresem izraelskiego ministra finansów Bezalela Smotricha. Ma się pojawić z prywatną wizytą w Paryżu 19 marca. O tym, że „nie będzie mile widziany” we Francji, ogłosił jednak nie rząd, ale lewacka Liga Praw Człowieka (LDH).

To trochę symbol zmieniających się czasów. Liga Praw Człowieka została założona w 1898 roku przez Ludovica Trarieux jako odpowiedź na aferę kapitana żydowskiego pochodzenia Dreyfusa, oskarżanego o zdradę na rzecz Niemiec. Przez lata była blisko komunistów, twierdziła np., że procesy stalinowskie w Moskwie były zgodne z prawem.

REKLAMA

Później była walka o aborcję, feminizm, antykolonializm, wreszcie wspieranie imigrantów. Razem z nimi powoli przechodzi na pozycje broniące muzułmanów. Angażuje się w sprawy Palestyny i z organizacji wyrosłej na alce z antysemityzmem, przechodzi na „antysyjonizm”.

Od lat współpracuje LDH z takimi organizacjami jak Kolektywem przeciwko Islamofobii we Francji (CCIF), LICRA, czy SOS Rasizm. Wytacza procesy prawicowym publicystom, atakuje tradycyjne wartości Francji, a w konflikcie żydowsko-palestyńskim staje po stronie tych drugich.

Teraz dostało się ministrowi finansów z Izraela. Został zaproszony do Paryża na wieczór poświęcony postaci Jacquesa Kupfera, radykalnego działacza syjonistycznego, byłego przewodniczącego Likudu (partii Beniamina Netanjahu) we Francji.

Bezalel Smotrich jest odpowiedzialny za sprawy cywilne na okupowanym Zachodnim Brzegu, jest zagorzałym obrońcą „wielkiego Izraela” i sam jest osadnikiem. LDH w swoim komunikacie prasowym przypomina więc „rasistowskie i homofobiczne” występki ministra.

„Smotrich jest zasadniczo przeciwny państwu palestyńskiemu i chce podporządkować izraelski system prawny Torze. W obliczu tego fanatycznego rasizmu i odmowy uznawania praw podstawowych, LDH wyraża tutaj swoje oburzenie i potępienie wszystkiego, co reprezentuje ta postać” – piszą lewacy w swoim komunikacie prasowym.

Warto tu dodać, że jednak także przewodniczący CRIF (Rady Przedstawicielskiej Instytucji Żydowskich we Francji) Yonathan Arfi potępił „populistyczny, stygmatyzujący i pełen nienawiści dyskurs w izraelskiej debacie publicznej”. Z kolei francuski MSZ zapytany o prywatną wizytę ministra, odpowiedział, że nie będzie się z nim kontaktował.

Źródło: Le Figaro

REKLAMA