Otrucie ks. Blachnickiego to kłopot dla Trzaskowskiego i TVN?

Ks. Franciszek Blachnicki
Ks. Franciszek Blachnicki. / foto: domena publiczna
REKLAMA

Minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki oraz zastępca Prokuratora Generalnego, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Andrzej Pozorski zaprezentowali dotychczasowe wyniki śledztwa dotyczącego okoliczności śmierci ks. Franciszka Blachnickiego.

Poinformowano, że śmierć ks. Blachnickiego w dniu 27 lutego 1987 r. nastąpiła na skutek zabójstwa poprzez podanie ofierze śmiertelnych substancji toksycznych. Wyjaśniono, że wykazały to czynności procesowe, przeprowadzone w Polsce oraz na terenie Niemiec, Austrii i Węgier przez prokuratorów IPN w Katowicach.

REKLAMA

Ks. Blachnicki to więzień obozów koncentracyjnych, ksiądz prześladowany przez Służbę Bezpieczeństwa PRL, twórca oazowego ruchu światło-życie oraz Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. W czasie stanu wojennego stworzył i prowadził w Carlsbergu ośrodek Chrześcijańskiej Służby Wyzwolenia Narodów Europy Środkowowschodniej.

Właśnie dlatego w najbliższe otoczenie ks. Franciszka Blachnickiego wysłano „dwójkę agentów komunistycznych służb, którzy mieli ostateczni zniszczyć księdza”. Chodzi o małżeństwo Andrzeja i Jolanty Gontarczyków. Wiadomo, że ks. Blachnicki tuż przed śmiercią rozmawiał z małżeństwem Gontarczyków, którzy zostali zdekonspirowani.

I tu zaczynają się problemy Trzaskowskiego i TVN. Fundacja tej kobiety – która dziś nosi nazwisko Lange – zajmuje się m.in. promocją LGBT i otrzymywała od warszawskiego ratusza gigantyczne pieniądze. W jej obronie stawał Rafał Trzaskowski.

Jolanta Lange, to TW „Panna”. Kilka lat temu tygodnik „Niedziela” ujawnił, że jej fundacja (zajmująca się m.in. promocją środowiska LGBT) dostała 1,85 mln zł od warszawskiego ratusza. Dziennikarze podawali, że w grudniu 2019 r., na podstawie zarządzenia nr 1843/2019 prezydenta m.st. Warszawy przyznana została dotacja na prowadzenie Centrum Wielokulturowego w Warszawie. Jego głównym operatorem była właśnie fundacja Jolanty Lange.

Okazuje się też, że pracę tych SB-ków nadzorował ówczesny szef zajmującego się sprawami „dywersji ideologicznej” Wydziału XI Departamentu I komunistycznego MSW, płk Aleksander Makowski. Makowski występował wielokrotnie na antenie TVN24 w roli „eksperta”.

REKLAMA