Dantejskie sceny na ulicach Neaopolu. Spalony radiowóz, ranni policjanci [VIDEO]

Zamieszki w Neapolu
Zamieszki w Neapolu. / foto: screen Twitter (kolaż)
REKLAMA

Sześciu rannych policjantów, aresztowanych pierwszych ośmiu pseudokibiców, duże szkody materialne w Neapolu- to bilans starć, do jakich doszło tam w środę przed rewanżowym meczem 1/8 finału Ligi Mistrzów między klubem Napoli a Eintracht Frankfurt.

Neapolitański klub wygrał 3:0. W komentarzach więcej niż o tym awansie mówi się o porażce w zapewnieniu bezpieczeństwa w mieście.

REKLAMA

Podczas konferencji prasowej w komendzie policji w czwartek poinformowano, że rannych i kontuzjowanych zostało sześciu funkcjonariuszy.

Chuligani spalili policyjny radiowóz.

Aresztowanych zostało dotychczas pięciu kibiców z Neapolu i trzech Niemców. To uczestnicy gwałtownych starć, do jakich doszło na jednym z placów i na nabrzeżu.

Policja ustala tożsamość wszystkich kibiców Eintrachtu Frankfurt. 470 z nich zaprowadzono z hoteli do komend policji w Neapolu i w Salerno. Pierwsza grupa po spisaniu została z policyjną eskortą zawieziona na rzymskie lotnisko, skąd wszyscy odlecieli do Niemiec. Przypomina się zarazem, że grupy te przyjechały mimo zakazu sprzedaży biletów kibicom z Frankfurtu; właśnie ze względów bezpieczeństwa.

We Włoszech nie milknie polemika na temat gwałtownych starć, wywołanych przez pseudokibiców, którzy zamienili miasto w pole bitwy.

Prezes klubu Napoli Aurelio De Laurentiis powiedział na konferencji prasowej w komendzie policji: „Włoska polityka zawsze umywała ręce w obliczu przemocy w piłce nożnej”.

Wyraził opinię, że należy wprowadzić takie same przepisy, jakie obowiązują w Wielkiej Brytanii.

Oczekuję, że premier Meloni to zrobi. Mówię to od zawsze: weźcie przykład z angielskich przepisów i zastosujcie je we Włoszech – zaapelował De Laurentiis.

Dodał: „Stadion musi być świętym miejscem, z którego transmitowane jest to ważne wydarzenie na cały świat, tak jak to było wczoraj, gdy nasz mecz obejrzało miliard ludzi”.

Szef włoskiej dyplomacji, wicepremier Antonio Tajani napisał na Twitterze, że solidaryzuje się z siłami porządkowymi z Neapolu.

Odnosząc się do zakazu sprzedaży biletów kibicom Eintrachtu Frankfurt, którego nie udało się zresztą wyegzekwować, minister spraw zagranicznych stwierdził, że nie była to dyskryminacja. – Mam nadzieję, że kryminaliści zostaną przekazani wymiarowi sprawiedliwości – dodał wicepremier Tajani.

REKLAMA