Śmierć profesora AGH. Zarzut zabójstwa usłyszał jego kolega ze szkolnych lat

Plama krwi. / Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
Plama krwi. / Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
REKLAMA

Zarzut zabójstwa, przy uwzględnieniu, że sprawca działał w stanie niepoczytalności, przedstawiła prokuratura Leszkowi O. w toku śledztwa w sprawie śmierci profesora AGH Jana Targosza.

Chodzi o zdarzenie, do którego doszło w domu profesora na osiedlu w Nowej Hucie w nocy z 5 na 6 lipca 2022 r. 7 lipca zarzut zabójstwa 71-latka postawiono Leszkowi O.

REKLAMA

Szokujące kulisy śmierci profesora AGH. Zatrzymany 71-latek nie przyznał się do winy

Jak przekazała teraz Prokuratura Okręgowa w Krakowie, „w toku śledztwa Leszkowi O. przedstawiono zarzut z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 31 § 1 k.k.”, czyli zarzut zabójstwa, przy uwzględnieniu, że sprawca działał w stanie niepoczytalności. „W najbliższym czasie przewiduje się zakończenie śledztwa i skierowanie do sądu stosownej skargi” – poinformowała.

– Czas trwania śledztwa wynika z konieczności przeprowadzenia niezbędnych czynności procesowych, w tym także kwestii związanych z poczytalnością lub nie osoby podejrzanej – i to jest najbardziej długotrwałe – wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Janusz Hnatko. Podejrzany przebywa w areszcie.

Przyczyną zgonu ofiary były obrażenia zadane tępym narzędziem, co potwierdziły wyniki sekcji zwłok. Na ciele zmarłego odkryte zostały też inne obrażenia, m.in. w okolicach uda, a także złamania kości.

Jak informowała w lipcu prokuratura, w sprawie zebrany został materiał dowodowy w postaci m.in. śladów krwi z miejsca zdarzenia, wstępnych wyników sekcji zwłok i fragmentów nagrania z telefonu komórkowego, które przedstawiają częściowy przebieg zdarzenia.

Prokuratura ustaliła wówczas, że przed zdarzeniem mężczyzna spotkał się ze swoim kolegą z lat szkolnych i wspólnie pili alkohol. Początkowo była tam też żona zmarłego, ale opuściła ona spotkanie i poszła spać. Według ustaleń nie słyszała nic, co świadczyłoby o tym, że w jej domu dzieje się coś niepokojącego.

O tym, co wydarzyło się w nocy, pogotowie zawiadomił sam znajomy profesora, który zatrzymany został już przed domem zmarłego; O. był wtedy pod wpływem alkoholu i nie mógł wyjaśnić, jaki był przebieg tego zdarzenia.

Na miejscu znalezione zostało narzędzie, którym zadano jedno z obrażeń, a także inne ślady i dowody; zabezpieczony został również monitoring zamontowany w pobliżu domu.

Jan Targosz był doktorem habilitowanym inżynierem, profesorem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie na Wydziale Inżynierii Mechanicznej i Robotyki.

REKLAMA