Ambasador RP we Francji mówi o… wejściu Polski do wojny

screen LCI
REKLAMA

Ambasador RP w Paryżu Jan Emeryk Rościszewski, wykazał się dużą dozą szczerości lub zbytnim jak na dyplomatę gadulstwem. „Jeśli Ukraina nie obroni swojej niepodległości, nie będziemy mieli innego wyjścia, jak przystąpić do wojny” – miał stwierdzić ambasador.

W dodatku uczynił to publicznie, we francuskiej telewizji LCI, mówiąc: „Si l’Ukraine ne parvient pas à défendre son indépendance, nous n’aurons pas le choix, nous serons obligés de rentrer dans le conflit”.

REKLAMA

Słowa te wzbudziły nad Sekwaną duże zainteresowanie i potwierdziły Francuzom, że Polska i nasza część Europy to niemal „awanturnicy”.

Mabasador zaproszony do studia telewizji MLCI komentował m.in. wizytę Putina na Krymie i mówił, że „nie ma przyszłości Europy bez Ukrainy”. Zdaje się jednak, że deklaracja przystąpienia do wojny to jednak o „jeden most za daleko”…

Charakterystyczne są komentarze Francuzów. Przykładowy brzmi: „Są gotowi rozpocząć wojnę światową, by ocalić Ukrainę. Podane powody są… co najmniej niesamowite”. Rościszewski zapomniał, że ta nacja „nie lubi umierać za żaden Gdańsk”?

REKLAMA