Lekarze spoza UE nie otrzymali zgody na pracę w Polsce. W tle spór resortu zdrowia z samorządem lekarskim

Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
REKLAMA

2,5 proc. lekarzy spoza UE nie otrzymało zgody na pracę w Polsce. Główny powód to brak znajomości języka polskiego – informuje w środę „Dziennik Gazeta Prawna”.

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez „DGP” 200 medykom Naczelna Izba Lekarska odmówiła wydania prawa do wykonywania zawodu. Jednym z głównych powodów był brak wystarczającej znajomości języka polskiego.

REKLAMA

„Ostatecznie w 70 przypadkach utrzymano postanowienie w mocy. To pokazuje, że spór o kwestie językowe nadal nie został rozwiązany. Ministerstwo wciąż uważa, że problemu nie ma, a samorząd lekarski walczy o to, by było to kryterium dopuszczenia lekarzy spoza UE na polski rynek” – wskazano.

„DGP” podnosi, że „furtkę do dopuszczenia ich do pracy na uproszczonych zasadach otworzono w trakcie pandemii”. Początkowo stało się tak m.in. w szpitalach tymczasowych. Obecnie zgodnie z przepisami są trzy ścieżki otrzymania zgody w uproszczony lub warunkowy sposób. Żadna nie wymaga egzaminu z języka polskiego.

Gazeta informuje, że do końca stycznia tego roku do ministerstwa o zgodę na pracę w Polsce wystąpiło 3,5 tys. lekarzy oraz 1,5 tys. pielęgniarek i położnych spoza UE. Zgodę resortu, jak wynika z informacji przekazanych «DGP», otrzymało na razie ok. 2,3 tys. osób z pierwszej grupy i niewiele ponad tysiąc z drugiej” – pisze dziennik.

Dodaje, że lekarze, żeby zacząć pracę, muszą jeszcze dostać pozwolenie z izby lekarskiej. Te jednak mówią krótko: pozwolenie na pracę dla kogoś, kto nie umie mówić dobrze po polsku, będzie niebezpieczne dla pacjentów.

„Są już pierwsze skargi i sprawy od pacjentów, w których jednym z elementów jest kwestia błędnej komunikacji. Według Ministerstwa Zdrowia ostateczną odpowiedzialność ponosi placówka, która zatrudnia takiego medyka” – wskazuje gazeta.

REKLAMA