Po wyborach lokalnych na Litwie nie milkną oskarżenia Polaków wobec władzy

Wilno.
Wilno. Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Wikimedia, Diliff, CC BY-SA 3.0
REKLAMA

Druga tura wyborów samorządowych na Litwie przyniosła nieoczekiwane rozstrzygnięcie w regionie wileńskim. Pewny kandydat Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin po 30 latach przegrywa. Na mera mieszkańcy wybrali też osobę pochodzenia polskiego, ale socjaldemokratę Roberta Duchniewicza.

Pierwsze doniesienia litewskich mediów mówiły o „utraceniu przez Polaków rejonu wileńskiego”. Pomimo, że na nowego mera został wybrany Robert Duchniewicz, w końcu Polak, chociaż z Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej.

REKLAMA

„Polacy stracili władzę w rejonie wileńskim. Nowym merem został Robert Duchniewicz” – pisał litewski portal Delfi.lt. Po interwencjach środowiska dziennikarskiego, komunikaty poprawiono. W komentarzach ujawnił się jednak litewski szowinizm. Pisano np.: „Polacy won. Litwa oczyszcza się”, „Nie podoba się, Polska jest tuż obok, wyjeżdżajcie”.

Jak podaje Apolinary Klonowski z „Kuriera Wileńskiego” nie zabrakło i ostrzejszych wypowiedzi: „Tu jest Litwa, wracajcie do szkoły, wtedy dowiecie się, że na Litwie jest jeden naród – Litwini”; „na Litwie jesteś Litwinem!”, padały nawet komentarze o „stonce”, która trzeba wyplenić. Przypomina, że w artykułach poprzedzających wybory stosowano wobec AWPL-ZChR wyrażenia „Polacy” i „partia Polaków”.

Klonowski (sam krytyk AWPL) zauważa, że brakuje „wrażliwości, przez co walka polityczna zamienia się w nagonkę na całą mniejszość”, co dobywa się w kontekście oskarżeń AWPL o „prorosyjskość”. Tymczasem wyniki wyborów nadal wzbudzają duże emocje.

Robert Duchniewicz wygrał wybory samorządowe na mera, ale zebrał w drugiej turze tylko o 526 głosów więcej niż jego rywal z AWPL-ZChR Waldemar Urban. AWP-ZChR nie uznał wyników i złożył wniosek do Głównej Komisji Wyborczej o powtórzenie głosowania. Wskazują, że „wybory te nie były ani wolne, ani demokratyczne”, a w kampanię zaangażowano nawet litewskie organizacje paramilitarne.

O naruszeniach procesu wyborczego w rejonie wileńskim i braku reakcji Komisji Wyborczej mówi też poseł na litewski Sejmas Rita Tamašunienė: „W dniu wyborów w rejonie wileńskim przy każdym lokalu byli umundurowani członkowie Związku Strzelców. Czy żyjemy w Chile, czy w państwie demokratycznym?”

Przedstawicielka AWPL-ZChR apelowała do Głównej Komisji Wyborczej (VRK) o poczucie odpowiedzialności i reagowanie na skargi dotyczące naruszeń podczas wyborów samorządowych. Polityk zwróciła się też do przewodniczącej VRK o wytłumaczenie decyzji, zgodnie z którą przedstawicielowi AWPL-ZChR, partii reprezentującej polską mniejszość narodową, nie przydzielono funkcji przewodniczącego okręgowej komisji wyborczej w żadnym okręgu wyborczym?

W sumie jednak, chociaż AWPL-ZChR nie ma swojego mera, to i tak osiągnęła w okręgu wileńskim duży sukces. Zajęła pierwsze miejsce wśród partii politycznych. W rejonach wileńskim i solecznickim AWPL-ZChR uzyskała absolutną większość mandatów w radach samorządowych, odpowiednio 18 z 31 mandatów i 21 z 25 mandatów.

Zwycięstwo w pierwszej turze na mera Solecznik zapewnił sobie Zdzisław Palewicz, którego poparło ponad 80 proc. wyborców. Za sukces AWPL-ZChR uważa się też umocnienie pozycji w rejonie trockim, gdzie polska partia zdobyła 6 mandatów, a miała 4. W samym Wilnie powiększyli stan posiadania z 6 do 7 mandatów w 51-osobowej radzie stołecznej.

W sumie AWPL-ZChR uzyskała 63 tysiące głosów (5,5 proc. w skali całego kraju), tj. o 7 tysięcy głosów więcej niż w ostatnich wyborach sejmowych w roku 2020. Tu trzeba dodać, że wystawiła listy tylko w 11 samorządach na 60.

REKLAMA