„Coś tu jest nie po kolei. Trzeba to zmienić!” Konfederacja o rzucaniu kłód pod nogi Polakom [VIDEO]

Politycy Konfederacji podczas protestu przewoźników.
Politycy Konfederacji podczas protestu przewoźników. / Fot. Konfederacja
REKLAMA

Trzeba zmienić przepisy, które faworyzują firmy spoza UE kosztem polskiej branży transportowej – konkluduje Konfederacja, podsumowując Protest Polskich Przewoźników.

To jest wyraz prawdziwej samoorganizacji małych i średnich polskich przedsiębiorców, ludzi, którzy jeżdżą tymi ciężarówkami, którzy je posiadają, którzy muszą płacić wszystkie koszty wynikające z pakietu mobilności, Polskiego Ładu, podwyżek ZUS-ów, podwójnego opodatkowania spółek komandytowych, zmian w PIT, wszystkich rzeczy, które Konfederacja, od kiedy jest w Sejmie, krytykuje – oświadczył współprzewodniczący Konfederacji poseł Krzysztof Bosak.

REKLAMA

Hipokryzja Morawieckiego

Przy okazji poseł podziękował organizatorom i uczestnikom wspieranego przez Konfederację strajku ostrzegawczego i odniósł się do wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego na konferencji prasowej przed szczytem Rady europejskiej w Brukseli, który stwierdził, iż „Białoruś służy Rosji do omijania sankcji”.

W tym samym czasie administracja premiera umożliwia rejestrowanie w Polsce białoruskich firm transportowych i poruszanie się białoruskim kierowcom i białoruskim naczepom z towarami. I nic, nic się z tym nie dzieje – powiedział Bosak.

Poseł zaznaczył, że to właśnie było jednym z powodów strajku przewoźników oraz jego poparcia przez Konfederację. – Wspieramy go jako jedyna siła polityczna, która mówi otwarcie, bez żadnej poprawności politycznej, że tutaj mamy oczywisty konflikt interesów – powiedział.

Zasady muszą być równe. „Wypierają nas z rynku nie w sposób konkurencyjny”

W tym kontekście wyjaśniał, że „polscy przewoźnicy są gotowi na równych zasadach konkurować z przewoźnikami ze Wschodu, ale te zasady muszą być równe, a nie, że spółki białoruskie, czy spółki ukraińskie w Polsce są promowane”.

Bosak przypomniał o zniesieniu systemu pozwoleń dla spółek ukraińskich, przy jednoczesnym zatrzymywaniu polskich ciężarówek na Białorusi. – Polska branża transportowa przez Białoruś przejechać do Rosji już nie może. Polskie służby zarzucają im przemyt, oszustwa. To jest rzeczywistość działania w tej chwili przewoźników. I jeszcze rząd rzuca im kłody pod nogi na poziomie podatkowym, gdzie Konfederacja proponuje swoje rozwiązania obniżania kosztów i znoszenia niepotrzebnych regulacji – oświadczył współprzewodniczący partii.

W ocenie przedsiębiorcy z Łukowa Jacka Sokoła, firmy zza wschodniej granicy otwierają w Polsce siedziby i „nikt nie sprawdza, czy są poprawnie otwarte, czy poprawnie jest wprowadzony do nich kapitał na zakup środków transportowych”.

Mamy z tym olbrzymi problem. Wypierają nas z rynku nie w sposób konkurencyjny, tylko w sposób, w którym zaniżają stawki, wyprowadzają dochód poza granice naszego państwa – zaznaczył.

Lider Konfederacji na Lubelszczyźnie i przewoźnik Rafał Mekler wyjaśniał, że wprowadzenie zakazu wjazdu do Polski naczepom z białoruskimi i rosyjskimi rejestracjami, które omijają sankcje i są obsługiwane przez zarejestrowane w Polsce firmy białoruskie i rosyjskie.

W ramach jednego kapitału, w ramach jednej firmy, jeden człowiek jest w stanie swoim oddziałem białoruskim, swoim oddziałem polskim, wykonać przewóz bez przeładunku towaru; może załadować towar w dowolnym kraju zachodniej Europy bez przeładunków, przyczepiając tylko ciągnik na granicy białorusko-polskiej może dostarczyć towar do Moskwy – wyjaśniał.

Dodał, że polscy przewoźnicy nie mają szans z taką konkurencją, gdyż „nie są w stanie wjechać na Białoruś, a po drugie bardzo często klienci nie chcą wyrazić zgody na przeładunek tego towaru, bo przy przeładunku towaru może się zniszczyć”.

Do Polaków państwo co miesiąc przychodzi po ZUS, po podatek

Chcemy zakazać tych naczep, żeby dać nam szansę zarobić pieniądze, bo państwo przychodzi do nas co miesiąc po ZUS, po podatek. Ludzie chcą zarabiać pieniądze, wydawać te pieniądze. My dbamy o to, żebyśmy zarobili te pieniądze, żeby nasze państwo było silne gospodarczo. Nie chcemy zamykać firm, a dzisiaj dochodzą do mnie informacje, że koledzy nasi przewoźnicy zaczynają sprzedawać pojazdy. Dlaczego? No bo stoją już 2-3 miesiące na placu i nie ma dla nich pracy właśnie z tych powodów – poinformował.

Przypominając czwarty postulat protestujących dotyczący wprowadzenia systemu zezwoleń dla przewoźników ukraińskich, Mekler zaznaczył, że po uchyleniu tego systemu przez Unię Europejską, „polscy przewoźnicy nie są w stanie konkurować z przewoźnikami ukraińskimi”.

Przewoźnik ukraiński nie jest obciążony pakietem mobilności, nie jest obciążony polskim ładem. A są to koszty na poziomie kosztów pracy sięgające czasami nawet 40 proc. – zaznaczył.

Domagamy się od rządu, żeby w końcu zajął się tym, czym rząd państwa polskiego zajmować się powinien, czyli dbaniem o interes narodowy, dbaniem o polski przemysł, o polską gospodarkę. (…) Czekamy na reakcję ze strony ministerstwa. Chcemy rozmawiać, chcemy móc spokojnie pracować, chcemy móc płacić podatki, chcemy móc żyć spokojnie i chcemy, żeby państwo było naszym przyjacielem i partnerem w tej pracy – oświadczył Rafał Mekler.

W podsumowaniu Bosak oświadczył, że „jeżeli mamy taki porządek prawny, który faworyzuje firmy spoza UE kosztem naszej branży, to chyba coś tu jest nie po kolei”. – Trzeba to zmienić – przekonywał.

REKLAMA