
Unia Europejska chce w ciągu czterech lat zamknąć większość polskich kopalń – przestrzega Konfederacja. Protest górników odbył się pod siedzibą warszawskiej Komisji Europejskiej.
Jak przekazał poseł Robert Winnicki, jeśli w życie wejdzie tzw. dyrektywa metanowa (kary finansowe za emisję metanu), Polska będzie zmuszona zamknąć 80-90 proc. kopalń w ciągu czterech lat.
Konfederacja ocenia, że jest to atak na polską suwerenność energetyczną i gospodarczą oraz na interesy górników i ich rodzin. Zapowiada, że będzie walczyć o obronę polskiego węgla i odbudowę polskiej gospodarki opartej na własnych zasobach naturalnych.
– Jesteśmy w sytuacji, w której wydobycie węgla nie tylko się opłaca, ale wobec wydobycia węgla nie ma żadnej alternatywy. Polska co roku potrzebuje 60 mln ton węgla. Ten węgiel dostępny jest w złożach w naszym kraju – mówił Winnicki.
– Problem jest taki, że polityka Unii Europejskiej prowadzi do tego, że zamykane są kopalnie. A polityka rządu PiS doprowadziła do tego, że jedna z niewielu bezmetanowych polskich kopalni – kopalnia Makoszowy – została zamknięta z końcem ubiegłego roku. Konfederacja nalegała na wszymanie likwidacji tej kopalni. Niestety Beata Szydło, która jeszcze w 2015 roku przed tą właśnie kopalnią robiła konferencję prasową i zapowiadała, że będą bronić górnictwa, ta sama Beata Szydło i rząd PiS-u w 2016 roku zadecydowali o zamknięciu tej kopalni – kontynuował poseł Konfederacji.
– Trzeba powstrzymać to szaleństwo. Szaleństwo rządu PiS i Komisji Europejskiej, którzy prowadzą do katastrofy polskiego górnictwa i prowadzą do tego, że będą bardzo wysokie ceny prądu – jeszcze wyższe niż mamy teraz. To jest przyszłość, jaką nam szykują. W państwie, które „śpi” na węglu będziemy mieli drogą energię elektryczną i drogi węgiel importowany z całego świata – przestrzegał Winnicki.