Rosyjska armia przetrzebiona. Muszą ich szkolić Białorusini

Gen. Walery Gierasimow - głównodowodzący rosyjską armią, prezydent Rosji Władimir Putin i minister obrony Federacji Rosyjskiej Siergiej Szojgu. Foto: PAP/EPA
Gen. Walery Gierasimow - głównodowodzący rosyjską armią, prezydent Rosji Władimir Putin i minister obrony Federacji Rosyjskiej Siergiej Szojgu. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Fakt, że rosyjskie wojska uciekają się do szkoleń swojego personelu pod okiem znacznie mniej doświadczonej armii Białorusi, świadczy o tym, w jak poważnym stopniu inwazja na Ukrainę zdezorganizowała system szkolenia sił zbrojnych Rosji – ocenił w piątkowym raporcie resort obrony Wielkiej Brytanii.

W połowie marca na poligonie Obuz-Lesnowski pod Baranowiczami, w zachodniej części Białorusi, rozmieszczono co najmniej 1000 żołnierzy z Rosji. Chociaż nie odnotowano nowej rotacji wojsk, Rosjanie najprawdopodobniej pozostawili tam obóz namiotowy, co sugeruje, że rozważają kontynuację programu szkoleniowego – czytamy w komunikacie brytyjskiego ministerstwa opublikowanym na Twitterze.

REKLAMA

Resort podkreślił, że takie działania Kremla wskazują na poważny niedobór instruktorów wojskowych, w większości wysłanych na front na Ukrainie. Współpraca militarna z Białorusią służy też jednak celom politycznym – podkreśleniu wsparcia reżimu w Mińsku dla agresywnych działań Moskwy.

Chociaż białoruskie wojska nie dołączyły do rosyjskiej armii podczas inwazji na sąsiedni kraj, to reżim Alaksandra Łukaszenki udostępnił terytorium swojego państwa na potrzeby Moskwy. Z Białorusi przeprowadzono pod koniec lutego 2022 roku natarcie na północ Ukrainy, w tym na obwód kijowski. Rosyjskie siły dokonywały też stamtąd ostrzałów rakietowych ukraińskich miast, a także ataków przy pomocy dronów produkcji irańskiej.

REKLAMA