Śmiszka „słowo na niedzielę”, czyli co lewica ma głowach?

Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek. Fot. Twitter
Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek. Fot. Twitter
REKLAMA

Co oni mają w głowach? – chciałoby się zapytać pod adresem Nowej Lewicy. Myślą schematami, dyskutują przy pomocy wykutych „na blachę” inwektyw, a dodatkowo wykazują odporność na wszelką wiedzę i myślenie, bo są przekonani, że spłynęła na nich łaska Marksa, Lenina, czy Gramsciego.

Potrafią też nieźle kłamać. Robert Biedroń niedawno przekonywał, że „załatwił” Polkom aborcję w Finlandii. Opozycja w Finlandii zdziwiła się, że jej system opieki zdrowotnej ma finansować zabijanie polskich dzieci nienarodzonych i okazało się, że premier kraju Sanna Marin zaprzeczyła rewelacjom kłamczuszka Biedronia.

REKLAMA

Podobno całe spotkanie, którym tak się delegacja Lewicy chwaliła w mediach społecznościowych trwało 10 minut i było „kurtuazyjne”. Teraz od rzeczywistości odkleił się „partner” eurodeputowanego Biedronia.

Krzysztof Śmiszek dał upust swoim fobiom w niedzielę. Najwyraźniej dzień święty jest dla polityków Lewicy frustrujący. Poseł zdaje się adresować swoje inwektywy do Konfederacji. Lewackie „słowo na niedzielę” warto przytoczyć:

„Brunatno-populistyczna koalicja? Nacjonaliści, neofaszyści, antyszczepionkowcy i plaskoziemcy, antysemici, zoologiczne homofoby, rusofile z pewnością znajdą swoich przyjaciół w PiS, bo nie są od siebie daleko. Ale jest Lewica i demokratyczna opozycja! Będzie dobrze! Walczymy!” (tak w oryginale)

Audycji satyrycznej raczej nie zastąpi, ale uśmiechnąć się można… Bardziej na poważnie, to część większej akcji propagandowej przeciw Konfederacji, w której politycy lewicy i np. Tomasz Lis wyciągają wobec Sławomira Mentzena argument „antysemityzmu”.

REKLAMA