Przed wyborami prezydenckimi w Turcji i pojedynkiem Erdogan – Kiliçdaroglu trwa szukanie sojuszników

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. Foto: PAP/EPA
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Wraz ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi i wyborami parlamentarnymi w Turcji na scenie politycznej krystalizuje się rywalizacja urzędującego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana z Kemalem Kiliçdaroglu. Pozostali kandydaci starają się już tylko jak najlepiej „sprzedać” swoje poparcie.

Do wyborów w tym ważnym strategicznie i geopolitycznie kraju pozostało już mniej niż 50 dni. Do wyścigu o fotel prezydenta zgłosiło się ponad 10 polityków. Liczy się jednak tylko dwóch – prezydent i lider opozycyjnej CHP (Republikańska Paria Ludowa).

REKLAMA

CHP to partia założona jeszcze przez Atatürka, a Turcja w tym roku obchodzi stulecie Republiki założonej właśnie przez Mustafę Kemala Atatürka. Kandydatów jest nadmiar, ale prawie wszyscy ogłaszając swój start chcą po prostu „zarobić” na wsparciu któregoś z głównej dwójki kandydatów.

Erdogan został już zlekceważony przez Mehmeta Simseka, który był jego ministrem finansów i który jest uznanym ekonomistą. Obecny prezydent zaproponował mu posadę i obiecał powrót po wyborach do bardziej ortodoksyjnej polityki gospodarczej, co miało uspokoić biznes i inwestorów zagranicznych. Simsek odmówił.

Erdoganowi udało się za to przyciągnąć do swojego obozu Fatiha Erbakana, syna byłego premiera Necmettina Erbakana, przedstawiciela politycznego islamu. Po ogłoszeniu swojej kandydatury, ostatecznie zdecydował się poprzeć ustępującego prezydenta. Uważa się, że to elektorat rzędu 1,5 do 3%.

Kemal Kiliçdaroglu uzyskał za to „milczące poparcie” prokurdyjskiej partii HDP, trzeciej partii w kraju. HDP zapowiedziała, że ​​nie wystawi kandydata na prezydenta, co ma zwiększyć szanse na pokonanie Recepa Tayyipa Erdogana.

Erdogan ma jednak w swoim zapleczu inną kurdyjską partię – HüdaPar, islamistyczną grupę bliską Hezbollahowi. Ważne jednak dla prezydenta, by głosy Kurdów się podzieliły. Komentatorzy spodziewają się II tury i wskazują, że Erdogan wykazuje sięw długiej kampanii sporą zręcznością.

REKLAMA