Następne protesty we Francji wyznaczono na 6 kwietnia

Jedna z manifestacji centrali CGT. Foto: Wikipedia
Jedna z manifestacji centrali CGT. Foto: Wikipedia
REKLAMA

Z turystycznym wyjazdem do Francji np. w okresie wielkanocnym nie się co spieszyć. Śmieci powoli znikną, bo w środę 29 marca zakłady oczyszczania Paryża wracają do pracy, ale za to 6 kwietnia czeka Francję nowy dzień protestów, strajki i demonstracje.

Międzyzwiązkowe porozumienie nadal chce wywierać presję na rząd i wzywa do jedenastej już mobilizacji i dnia protestów. Pomimo pewnego spadku frekwencji we wtorek 26 marca, związkowcy nadal mają nadzieję odwrócić decyzję rządu podwyższenia wieku emerytalnego z 62 do 64 lat, co uznają za zamach na francuski styl życia.

REKLAMA

Konflikt wokół reformy emerytalnej wydaje się tkwić w impasie. Kolejny „dzień mobilizacji” będzie też formą nacisku na Radę Konstytucyjną. Partia opozycji złożyły do tego organu skargę na ustawę przeforsowaną przez rząd poza parlamentem.

Rada musi wydać werdykt nie później niż 21 kwietnia. W tym okresie centrale ostrzegały, że nie zamierzają rezygnować z protestów. „Francuzi pozostają zmobilizowani i sprzeciwiają się reformie” – oświadcza związek CFDT.

Ta centrala ogłosiła, że ​​zamierza wysłać list do Macrona z propozycją wyjścia z impasu. Reforma ma być zawieszona i poddana kolejnym mediacjom. Jednak rzecznik rządu Olivier Véran, już zdążył odmówić. Z kolei lider CGT, Philippe Martinez powtórzył, że ich „celem jest wycofanie reformy i nie ma powodu, by w to nie wierzyć”.

Ze swojej strony premier Elisabeth Borne mówiła, że dla „uspokojenia” związków, jest do ich „dyspozycji” i wyraziła gotowość dyskusji, ale poza tematem samych emerytur. Rząd liczy po cichu, że opór osłabnie. Związki liczą nie tylko na ulice, gdzie rzeczywiście wyszło mniej ludzi, ale na ruchy strajkowe i to zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym. 6 kwietnia da tu pewną podpowiedź.

Źródło: AFP/ France Info/ Le Figaro

REKLAMA