Uczeni uciekają z Rosji. Trwa exodus naukowców

Rosyjska granica
Rosyjska granica. Zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Flickr, Peretz Partensky, CC BY-SA 2.0
REKLAMA

Od ponad roku, czyli początku wojny z Ukrainą, z Rosji masowo wyjeżdżają naukowcy, w tym światowej sławy specjaliści, którzy nie popierają polityki Kremla i obawiają się represji; dalszy rozwój badań naukowych w wielu dziedzinach stanął tam pod znakiem zapytania – poinformowało w poniedziałek Radio Swoboda za niezależnym portalem Projekt.

Z Rosji uciekają nie tylko niezależni dziennikarze czy mężczyźni obawiający się powołania do wojska, ale też uczeni. Kraj opuściło już co najmniej 28 wybitnych badaczy i wykładowców, laureatów międzynarodowych nagród.

REKLAMA

Wśród nich znaleźli się m.in. prezes Moskiewskiego Towarzystwa Matematycznego Wiktor Wasiljew, astrofizycy Jurij Kowalow i Siergiej Popow, a także biolog Aleksandr Markow – powiadomiły opozycyjne rosyjskie media.

Jak przekazało Radio Swoboda, całkowita liczba pracowników naukowych, którzy wyjechali z Rosji, jest znacznie wyższa. Międzynarodowa organizacja Scholars at Risk pomogła opuścić kraj około 200 naukowcom, natomiast 62 badaczy uzyskało wsparcie ze strony niemieckiej Fundacji Alexandra von Humboldta. Na forach dyskusyjnych w komunikatorze Telegram, przeznaczonych dla uczonych zamierzających wyemigrować z Rosji, aktywnych jest ponad 6 tys. osób.

Wstrzymano rozwój całych dziedzin nauki, po prostu nie prowadzi się badań. Cofnęliśmy się w tym rozwoju o lata – przyznał profesor Popow, cytowany przez Radio Swoboda. W lutym 2022 roku astrofizyk publicznie wyraził swój sprzeciw wobec inwazji Rosji na Ukrainę, po czym kilka miesięcy później musiał opuścić rodzinny kraj.

Tylko z prestiżowej moskiewskiej Wyższej Szkoły Ekonomii odeszło dotąd około 150 pracowników. W niektórych instytutach tej uczelni, szczególnie tych o profilu humanistycznym, brakuje już nawet 60 proc. kadry naukowej z czasów przed inwazją na Ukrainę – czytamy na portalu Radia Swoboda.

Badacze, którzy chcą opuścić kraj, nie są w żaden sposób przekonywani do zmiany swojej decyzji. Przeciwnie – placówki naukowe usilnie pozbywają się „podejrzanych” pracowników, w tym wysokiej klasy specjalistów. Podobnie jak za czasów sowieckich, królują donosicielstwo i szpiegomania.

Przykładowo, jeden z historyków z Rosyjskiego Towarzystwa Wojskowo-Historycznego, sprzeciwiający się agresji na sąsiedni kraj, został zwolniony z kierowniczego stanowiska pod zarzutem współpracy z izraelskim wywiadem – powiadomił serwis Projekt.

REKLAMA