Mentzen: To złodziejstwo można powstrzymać w jeden dzień

Sławomir Mentzen, Konfederacja. Foto: fb/Sławomir Mentzen
Sławomir Mentzen, Konfederacja. Foto: fb/Sławomir Mentzen
REKLAMA

Te niskie odsetki nie są dochodem, one tylko zmniejszają stratę. To jest podatek od straty, podatek od inflacji – pisze o podatku Belki Sławomir Mentzen z Konfederacji. Zapewnia, że on zaniechałby jego pobierania pierwszego dnia urzędowania jako minister finansów.

Podatek Belki to podatek od zysków kapitałowych, czyli dochodów uzyskanych z lokat bankowych, obligacji, funduszy inwestycyjnych i innych instrumentów finansowych.

REKLAMA

Jałmużna dla państwa, na rzecz urzędu skarbowego, wynosi 19%. Mentzen zauważa, że przy dzisiejszej inflacji, gdy banki proponują lokaty niżej oprocentowane niż wynosi inflacja, podatek Belki jest de facto podatkiem od straty.

„Podatek Belki od lokat i obligacji przy ponad 18% inflacji to czyste złodziejstwo. Te niskie odsetki nie są dochodem, one tylko zmniejszają stratę. To jest podatek od straty, podatek od inflacji” – pisze Mentzen.

Jak wyliczył, „żeby w ogóle wyjść na zero po zapłacie podatku Belki, trzeba dostać prawie 23% odsetek”.

„Do tego jest to opodatkowanie pieniędzy już raz opodatkowanych. Żeby jakieś pieniądze wpłacić na lokatę, trzeba je przecież najpierw zarobić i opodatkować” – akcentuje.

Mentzen zapowiada, że jeśli zostałby ministrem finansów, to już pierwszego dnia zaniecha pobierania tego podatku. W jaki sposób?

„Minister finansów może zaniechać poboru dowolnego podatku w drodze rozporządzenia, na mocy art. 22 Ordynacji podatkowej, jeżeli jest to uzasadnione interesem publicznym lub ważnym interesem podatników. Ta przesłanka jest w oczywisty sposób spełniona przy tak wysokiej inflacji” – tłumaczy.

„Potem oczywiście zniesiemy to ustawowo, ale to zajmie z kilka miesięcy, a to złodziejstwo można powstrzymać w jeden dzień zwykłym rozporządzeniem” – podsumowuje Mentzen.

REKLAMA