Pinokio powie wszystko. Bosak dokładnie przewidział słowa Morawieckiego. Sprawdziło się po 21 godzinach

Mateusz Morawiecki. Foto: PAP
Mateusz Morawiecki. Foto: PAP
REKLAMA

PiSowcy powiedzą wszystko, żeby tylko utrzymać się przy władzy. Jednego dnia mogą powiedzieć TAK, żeby drugiego dnia powiedzieć NIE i nie widzą w tym nic złego – poparcie musi się zgadzać. Poseł Konfederacji Krzysztof Bosak dokładnie przewidział, co powie premier Mateusz Morawiecki. Po niecałej dobie wszystko się potwierdziło.

W czwartek 30 marca poseł Krzysztof Bosak był gościem programu Kamila Szewczyka z Super Expressu. Mówił tam między innymi o pomocy Ukrainie.

REKLAMA

– Pomagać, ale z głową. My to mówiliśmy od początku. W tej chwili takie hasła zaczyna powtarzać Tusk, a zaraz pan to usłyszy od PiSowców – mówił Bosak.

– Powiedzą (PiSowcy): 'no tutaj pewne błędy zostały popełnione, trzeba pomagać, ale z głową.’ Daję panu gwarancję, że jeszcze przed wyborami pan to usłyszy z ust – albo zmienią premiera, a jak nie zmienią to się nagle okaże, że Morawiecki odkrył, że to jest właściwa linia. Tak będzie, dlatego, że takie są nastroje społeczne – powiedział poseł Bosak.

Minęło 21 godzin od wypowiedzi Krzysztofa Bosaka, a premier Mateusz Morawiecki napisał na Twitterze:

„Wspierajmy Ukrainę, ale róbmy to mądrze i przede wszystkim stawiajmy interes krajowy i polskich rolników na pierwszym miejscu!”

Poseł Bosak skomentował wpis premiera:

„Wczoraj w programie Kamila Szewczyka na kanale se.pl powiedziałem, że gwarantuję, że w tej kampanii wyborczej Morawiecki, tak jak kilka dni temu Tusk, powtórzy hasła Konfederacji ws. wyznaczenia granic pomocy dla Ukrainy. Nie minęło 21 godzin i stało się!”

Nie wiadomo czy z Morawieckiego trzeba się śmiać, czy płakać, że Polska ma takiego fałszywego premiera, który jeszcze niedawno takie słowa uważał za „ruski onucyzm”, a dzisiaj sam je wypowiada jako jednie słusznie. Niebawem usłyszymy, że Morawiecki i PiS zawsze tak mówili… Premier Morawiecki jest już znany z takich działań – praktycznie każda jego wizyta w Brukseli to inna gadka do eurokratów a potem mówienie zupełnie czegoś innego Polakom w kraju. Czy „ciemny lud” kupi kolejne fikołki obozu władzy?

Jedno jest pewne – wszyscy politycy będą teraz mówili językiem Konfederacji, żeby odebrać im głosy. Ale wyborcy już wyraźnie widzą, że oryginał jest jeden, więc po co komu zakłamane platformersko-pisowskie podróbki?

REKLAMA