Po 43 latach od zamachu na synagogę przy ulicy Kopernika zaczął się proces jednego ze sprawców

Synagoga na ulicy Kopernika w Paryżu Fot. Google Maps
REKLAMA

Wybuch bomby 3 października 1980 r. na rue Copernic w Paryżu zabił cztery osoby i ranił dziesiątki innych. Proces w sprawie zamachu na synagogę przy ulicy Kopernika rozpoczyna się w poniedziałek 3 kwietnia w Paryżu. 43 lata po wydarzeniach i to pod nieobecność jedynego oskarżonego.

Sądzony Hassan Diab, 69-letni dziś Kanadyjczyk i Palestyńczyk pochodzenia libańskiego, od zawsze twierdził, że jest niewinny. Oświadczył, że stawi się na rozprawie i poinstruował swoich prawników, aby go reprezentowali sami w sali sądowej.

REKLAMA

Diab jest naukowcem, profesorem socjologii. Został zatrzymany w Kadzie i przez lata toczyła się walka o jego ekstradycję. Był zwalniany i ponownie zamykany, a jego ściągnięcie do Francji było jedną z najdłuższych batalii w walce o ukaranie terrorysty. Pierwszy wniosek o ekstradycję Hassana Diaba został rozpatrzony pozytywnie dopiero po sześciu latach i powodował napięte stosunki dyplomatyczne między Francją a Kanadą.

3 października 1980 roku około godziny 18.35 wybuch bomby podłożonej na motocyklu zaparkowanym w pobliżu synagogi przy rue Copernic w 16. dzielnicy Paryża, spowodował śmierć czterech osób (przejeżdżający obok na motocyklu student, prywatny kierowca , izraelski dziennikarz i dozorca). 46 innych osób zostało rannych.

Po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej społeczność żydowska we Francji stała się celem ataku. Został on przypisany Ludowemu Frontowi Wyzwolenia Palestyny ​​- Operacjom Specjalnym (FPLP-OS), dysydenckiej grupie FWP.

W 1999 roku wyśledzono, że Hassan Diab był tym, który wykonał ładunek wybuchowy i załadował motocykl dziesięcioma kilogramami pentrytu. Był wówczas studentem z Bejrutu i został zidentyfikowany na podstawie sporządzonych po zamachu portretów pamięciowych oraz odręcznego wpisu w formularzu hotelowym, który wypełnił mężczyzna, który kupił motocykl.

Ekspertyzy pisma odręcznego były mocno podważane przez obronę i sprawa zapewne wróci na sali sądowej. Dowodem oskarżenia jest także zdjęcie wykonane w Rzymie w 1981 r. paszportu na nazwisko Hassan Diab, ze stemplami wjazdu i wyjazdu z Hiszpanii. To kraj, z którego przyjechał terrorysta, a daty stempli odpowiadają okresowi ataku. Diab jest również podejrzewany o udział w zamachu bombowym w Anvers w tym samym roku.

Obrona twierdzi, że oskarżony był w tym czasie w Libanie i zdawał egzaminy na Uniwersytecie w Bejrucie. Zeznania takie potwierdzają byli studenci i była żona Hassana Diaba. Adwokaci oskarżonego twierdzą, że „strony cywilnych występują o uznanie go za winnego za wszelką cenę”, bo nie potrafiły znaleźć prawdziwych winowajców.

Sąd kanadyjski odrzucając pierwszy wniosek o ekstradycję także uznał, że dowody są niewystarczające. Trzy lata później, jednak zmienił zdanie. Diab jest sądzony za „morderstwo, usiłowanie serii zabójstw i ciężkich zniszczeń w związku z przedsięwzięciem terrorystycznym”. Wyrok ma zapaść 21 kwietnia.

Źródło: AFP/ Le Figaro

Źródło: AFP/ Le Figaro

REKLAMA