Wizyta Emmanuela Macrona w Chinach – „porażka dyplomatyczna”, w dodatku „kosztowna wizerunkowo”

Emmanuel Macron oraz Xi Jinping.
Emmanuel Macron oraz Xi Jinping. / foto: PAP/EPA
REKLAMA

Marc Julienne, specjalista ds. Azji z Francuskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (IFRI) podsumowuje zakończoną w piątek trzydniową wizytę prezydenta Francji w Pekinie i Kantonie. Julienne twierdzi, że „nic nie poszło zgodnie z planem Macrona”.

Wizyta prezydenta Macrona w Chinach miała na celu „odnowienie bezpośredniego dialogu” po trzech latach przerwy spowodowanej covidem. Dyskutowano temat wojny na Ukrainie. Według Julienne’a „szukanie rozwiązania wojny z Pekinu jest iluzoryczne”. Wszystkie analizy były zgodne co do tego, że Emmanuel Macron nic nie dostanie i nic nie dostał – dodaje.

REKLAMA

Według politologa, Xi Jinping nie jest zainteresowany znalezieniem politycznego rozwiązania tego konfliktu, podobnie jak nie jest zainteresowany militarnym wsparciem Władimira Putina. Nie rozumiejąc stanowiska Chin, Francja wysyła naszym partnerom raczej negatywny sygnał w zakresie wiarygodności – twierdzi Julienne.

Dodaje, że „Emmanuel Macron bez wątpienia wierzył, że może coś zmienić i może warto spróbować. Ale po próbie odwodzenia Władimira Putina od inwazji na Ukrainę jest to jego druga porażka na scenie dyplomatycznej, w dodatku kosztowana wizerunkowo”.

Co do obietnicy, że Xi Jinping „jest gotów zadzwonić do Wołodymyra Zełenskiego”, naukowiec przypomina, że poinformowała o tym uczestnicząca w spotkaniu… .przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poinformowała na konferencji prasowej. Dodano jednak, że „zrobi to, gdy warunki będą sprzyjające”, co dyplomacji nic nie oznacza. Znacznie ważniejsza, według politologa francuskiego, jest deklaracja Pekinu, że „broń jądrowa nie może zostać użyta”.

Obecność Ursuli von der Leyen z inicjatywy Emmanuela Macrona w tej podróży była „dobrą inicjatyw a”, ale i tu „nic nie poszło zgodnie z planem”. Ursula von der Leyen wygłosiła 30 marca jasne i stanowcze przemówienie wobec Chin i wysłała sygnał odebrany przez Pekin negatywnie. Dlatego Chińczycy nie byli zbyt zadowoleni z jej przyjazdu, a dla kontrastu, stanowisko Emmanuela Macrona wydawało się bojaźliwe w konfrontacji z wcześniejszymi wypowiedziami der Leyen” – uważa Julienne.

Politolog idzie dalej i dodaje, że chociaż „Francja twierdzi, że jest wiodącą potęgą w Europie, stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ i siłą napędową na Indo-Pacyfiku”, to jest niema „w obliczu nadrzędnej kwestii bezpieczeństwa w tym regionie, a mianowicie stabilności w Cieśninie Tajwańskiej”. Pałac Elizejski z góry oznajmił, że kwestia ta nie zostanie poruszona w rozmowach.

Emmanuel Macron nie chciał zadrażniać relacji z Pekinem, ale to i tak „nie poprawi naszych relacji z Chinami” – dodaje Julienne, który krytykuje też wybór „trzeciej drogi” między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Jego zdaniem można to interpretować jako „równy dystans Francji wobec USA i Chin”. Dodaje jednak, że Amerykanom swoje pretensje można powiedzieć prosto w oczy jako sojusznikowi, a w przypadku Chin, Macron tego nie robi.

Pozostaje jeszcze aspekt ekonomiczny wizyty. W delegacji francuskiej roiło się od przedstawicieli biznesu. Julienne wskazuje, że Emmanuel Macron unikał bardzo poważnego problemu, który niepokoi Francję i Europę, czyli deficytu handlowego z Chinami. Już Ursula von der Leyen przypomniała „o nierównym dostępie do chińskiego rynku” i krytykował protekcjonizm Pekinu. Macron wolał przymknąć oczy w zamian za doraźne korzyści, ale to według politologa, „strategiczny błąd”.

Dodajmy, że jednak kilka kontraktów podpisano. Airbus Helicopters podpisał dużą umowę z chińskim leasingodawcą GDAT, która obejmuje dostawę 50 śmigłowców wielozadaniowych H160. Do tej pory od pojawienia się tej maszyny w 2015 roku, udało się sprzedać na eksport tylko 100 takich helikopterów.

Na zakończenie wizyty spodziewano się także spotkania Macrona z dwoma chińskimi inwestorami. Są to Tang Jiexiong, szef grupy Wencan, producenta części samochodowych i Jiang Long, dyrektor generalny firmy XTC New Energy Materials, która dostarcza materiały do akumulatorów litowo-jonowych.

Na pocieszenie, Macronowi pozostaje to, że był witany w Chinach znacznie bardziej życzliwie, niż w swoim kraju. Na Uniwersytecie Sun Jatsena, w czasie spotkania ze studentami, mocno go oklaskiwano i starano się ściskać mu rękę. We Francji z powodu reformy emerytalnej, takiego przyjęcia raczej nie doświadczy…

Źródło: France Info

REKLAMA