Pracownicy firmy detektywistycznej Rutkowski Patrol zostali aresztowani w Niemczech. W tle strajk kierowców pracujących dla polskiej firmy.
W piątek 7 kwietnia doszło do niecodziennej sytuacji na autostradzie A5 koło Graefenhausen w Niemczech. Na terenie strefy serwisowej strajkowali kierowcy ciężarówek z Uzbekistanu i Gruzji, którzy twierdzili, że polska firma przewozowa, dla której pracowali, nie wypłacała im należnych wynagrodzeń lub robiła to częściowo.
Według niemieckich mediów, na miejscu pojawiła się grupa zamaskowanych mężczyzn, także w opancerzonym samochodzie, z grupy Rutkowski Patrol. Mieli oni próbować zastraszyć i zmusić strajkujących do opuszczenia ciężarówek.
Na miejsce skierowano spore oddziały niemieckiej policji. Funkcjonariusze zatrzymali 16 osób, w tym właściciela firmy przewozowej i pracowników Rutkowski Patrol. Zostali oni oskarżeni o naruszenie porządku publicznego, groźby, przymus, usiłowanie niebezpiecznego uszkodzenia ciała oraz zakłócanie zgromadzenia. Policja przeszukała również ich samochody i zabezpieczyła dowody.
Krzysztof Rutkowski, znany polski detektyw i właściciel firmy Rutkowski Patrol, na antenie Radia Zet zaprzeczył zarzutom i stwierdził, że jego pracownicy bronili interesów polskiego przedsiębiorcy, na którego rzucili się kierowcy. Twierdził również, że wszyscy zostali wypuszczeni i nie postawiono im zarzutów.
Jednak niemiecka policja twierdzi, że sprawa jest nadal w toku i że wszyscy zatrzymani muszą liczyć się z konsekwencjami prawymi.
