Chiny zorganizowały ćwiczenia wojskowe wokół Tajwanu. Z dnia na dzień przybywa sprzętu wojskowego. Mowa już o kilkunastu okrętach i dziesiątkach samolotów – myśliwców i bombowców. Sytuacja na Pacyfiku eskaluje.
Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza (ALW) ogłosiła trzydniowe ćwiczenia. W ramach tychże ćwiczeń założono chociażby okrążenie Tajwanu czy symulowano ataki. Kilkadziesiąt chińskich samolotów naruszyło tajwańską strefę identyfikacji obrony powietrznej (ADIZ) i przekroczyło medianę Cieśniny Tajwańskiej, stanowiącą nieoficjalną strefę buforową między oboma stronami.
Według tajwańskiej strony, w tym momencie wokół wyspy znajduje się 11 okrętów wojennych i 70 samolotów, w tym myśliwce i bombowce.
Instytut Amerykański na Tajwanie, czyli de facto ambasada USA na wyspie, ogłosił, że Stany Zjednoczone monitorują działania chińskich sił zbrojnych. Rzecznik Instytutu powiedział, że kanały komunikacyjne między Waszyngtonem a Pekinem pozostają otwarte, a USA konsekwentnie wzywają Chiny do zachowania powściągliwości w tych działaniach, i aby nie naruszały status quo. Stany Zjednoczone są „zdecydowanie przekonane”, iż mają wystarczające środki i siły, by zapewnić pokój i stabilność w regionie.
Stanowisko w sprawie zabrała także Japonia. „W ciągu ostatnich dwóch dni odnotowaliśmy 120 startów i lądowań samolotów i helikopterów na lotniskowcu należącym do sił zbrojnych ChRL – powiadomił japoński resort obrony. Dodano, że ćwiczenia odbywają się zaledwie 230 km od terytorium Japonii.
Ćwiczenia armii chińskiej to odpowiedź na 10-dniową wizytę prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen w Ameryce Środkowej. W drodze do Gwatemali i Belize samolot prezydent międzylądował w Nowym Jorku, a w drodze powrotnej w Los Angeles, gdzie Tsai spotkała się ze spikerem Izby Reprezentantów Kevinem McCarthym.
